„Tarzan” z Kalifornii w ostatni weekend poniósł drugą porażkę z rzędu przegrywając po nie jednogłośnej decyzji arbitrów. Okazuje się, że nie zgadza się on z werdyktem i bardzo wyraziście prezentuje swe stanowisko w mediach społecznościowych.

Według statystyk opublikowanych przez UFC Sean Strickland (25-5) pokonał Jareda Cannoniera (16-6) w łącznej liczbie uderzeń w każdej z pięciu rund. O zwycięstwie drugiego zdecydowała ilość tzw. znaczących trafień. Jak do sytuacji odniósł się „Tarzan”? Należy przyznać, że skrytykował arbitrów przy pomocy wyrazistego języka. W nagraniu opublikowanym na Instagramie powiedział:

„Jestem cholernym przegranym. Czapki z głów przed Jaredem. Jednak trzeba przyznać, że mamy sędziów, którzy nie wiedzą, jak k****, wykonywać swoją pracę. Patrzysz na karty po walce, na ilość znaczących uderzeń i to ile razy go zachwiałem, trafiłem… Podchodzą do mnie ludzie, którzy są ekspertami w tej dziedzinie i mówią: „Tak, stary, nie wiem, jak to się stało, że straciłeś wygraną. Trafiałeś częściej. Punktacja z kart powinna to odzwierciedlać”.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Przypomnijmy, że ten pojedynek został oceniony w następujący sposób: 49-46 na rzecz Cannoniera przez sędziów takich jak Derek Cleary i Junichiro Kamijo oraz 46-49 na korzyść Stricklanda przez Sala D’Amato. Z tej racji „Tarzan” z Kalifornii dodał jeszcze, że:

„Chcę tylko o coś zapytać sędziów. Kiedy wracacie i spoglądacie na statystyki, czy kiedykolwiek czuliście się źle z powodu okradania facetów, ponieważ nie wiecie nic o walce…? W każdym razie dziękuję wszystkim. Trenerom, fanom i hejterom! Do następnego!”.

Zobacz także: UFC Vegas 66 – wyniki gali. Michał Oleksiejczuk ekspresowo rozbija rywala

Z kolei po pojedynku sam Cannonier przyznał, że był pewny, że zwyciężyła właściwa osoba. Nawet zaapelował o walkę o tytuł lub z numerem 1 w swym następnym starcie. Przypomnijmy, że właśnie „przed chwilą” wrócił na szlak zwycięstw po przegranej przez jednogłośną decyzję sędziów na UFC 276 po walce z Israelem Adesanyą (23-2).