Zwycięstwo przed czasem – właśnie na taki rozwój wydarzeń liczy Marcin Tybura, który niebawem stanie w szranki z Blagoyem Ivanovem. „Mocno wierzę w swoją kondycję” – mówi stanowczo w rozmowie z Patrykiem Prokulskim dla TVP Sport.
Sierpień 2022 – wtedy po raz ostatni widzieliśmy Marcina Tyburę (23-7) w akcji. Reprezentant ANKOS MMA skrzyżował wówczas rękawice z podchodzącym do rywalizacji z nieskazitelnym rekordem, Alexandrem Romanovem (16-1). Po wymagających trzech rundach, zwycięstwo finalnie padło łupem Polaka, który dzięki temu zacementował swoją pozycję w topowej dziesiątce klasyfikacji królewskiej kategorii.
„Tybur” do klatki amerykańskiego giganta wróci w weekend, mierząc się z zajmującym 15. pozycję Bułgarem, Blagoyem Ivanovem (19-4). Jak sam przyznaje, w tej potyczce ma zamiar mocno bazować na swojej kondycji, by być w stanie zamęczyć oponenta, a co za tym idzie – finalnie pokonać go przed ostatnim gongiem.
Mocno wierzę w swoją kondycję. Wydaje mi się, jest ona lepsza niż u większości zawodników wagi ciężkiej. Ivanov mocno bazuje na swojej wytrzymałości i liczy na to, że rywale się zmęczą. Podchodzę do tego tak, że mierzył się z rywalami, których cardio nie jest tak mocne i dlatego razem „dojeżdżali” do decyzji. Staram się nie bazować na tym, że on jest nie do skończenia, tylko że to możliwe. Liczę, że go zmęczę i skończę przed czasem.
Odbywająca się w nocy z soboty na niedzielę gala UFC zwieńczona zostanie przez konfrontację zawodnika, z którym Polak miał okazję się w przeszłości już mierzyć – Derricka Lewisa (26-10). Tybura finalnie przegrał, zostając rozbitym w trzeciej rundzie. Zostaje więc pytanie – czy chciałby się mu za to zrewanżować?
Wiesz co, nie w ten sam sposób, co kiedyś. Wtedy wygrywałem i dałem się złapać… ale on tak wygrywa praktycznie wszystkie walki. Wcześniej ta przegrana bardziej siedziała mi w głowie, teraz już niekoniecznie. Podchodzę do tego na zasadzie, że jeśli w UFC będzie pomysł rewanżu, to go zaakceptuję. A jeśli nie, nie będę po tym płakał.
wyjaśnił.
Zobacz także: UFC Vegas 68 z udziałem Marcina Tybury – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Źródło: sport.tvp.pl