W udzielonym naszej redakcji wywiadzie współwłaściciel KSW, Martin Lewandowski podjął temat byłego mistrza wagi półśredniej, Borysa Mańkowskiego i jego przegranej z Roberto Soldicem na gali KSW 41 w Katowicach.

Zaskakująca dla większości fanów przegrana Borysa Mańkowskiego była jednym z najgłośniejszych tematów, o których dyskutowano po gali KSW 41. Sam Borys wyjechał tuż po walce na 3-tygodniowy urlop, z którego wrócił niedawno. Dopiero w tym tygodniu Mańkowski zamieścił w swoich mediach społecznościowych dłuższy komentarz do ostatnich wydarzeń.

Zobacz także: Borys Mańkowski przeprasza fanów za porażkę i obiecuje wrócić na zwycięską ścieżkę

Do przegranej Diabła Tasmańskiego odniósł się w wywiadzie dla naszej redakcji także Martin Lewandowski:

Ja widziałem, że Borys nie był sobą i informowałem o tym publicznie. Jeśli chodzi o Roberto… jego nie znam, więc nie wiedziałem czy on się boi, czy tak się nakręca do walki. Tutaj po Borysie widziałem, że jest jakiś nieswój, jakby nie obecny w ogóle. Z czego to wynikało? Trochę różnych przeżyć miał w swoim życiu prywatnym: zmiana klubu, dziecko, to są rzeczy, które wpływają. Wychodzi nie z taką głową jaką trzeba i tak to się dzieje. A być może Roberto Soldic był tak silny.

Na chwilę obecną Martin nie widzi możliwości natychmiastowego zestawienia obu zawodników w rewanżu. Zdaniem współwłaściciela KSW, Borys musi się odbudować i uporządkować kwestie klubowe, które mogły mieć wpływ na formę, jaką zaprezentował w ostatniej walce.