Islam Makhachev chciałby zapisać się na kartach historii jako dominator w kategorii lekkiej, jednakże nie ma nic przeciwko, by podejść także do rywalizacji o kolejne trofeum. Nieustannie myśli więc o pojedynku z Leonem Edwardsem.

Mający na koncie aż 13. wygranych z kolei Islam Makhachev (25-1) od pewnego czasu znajduje się w posiadaniu mistrzowskiego pasa UFC. Kolejnym pretendentem będzie Dustin Poirier (30-8), z którym zawalczy już początkiem czerwca, podczas UFC 302. Choć w kolejce jest jeszcze kilku fighterów, coraz więcej mówi się o potencjalnym pojedynku z mającym trofeum BMFMaxem Hollowayem (26-7). Dagestańczyk nie jest jednak co do tego zupełnie przekonany.

Jeśli pokona jeszcze kilku gości w mojej dywizji, to możemy zawalczyć. Nie chcę teraz dawać mu szansy, bo mam jeszcze pretendentów do pokonania. Teraz Dustin, a potem Arman. Mam tu trochę pracy, a on niech skupi się na swojej kategorii. Może jeżeli wygra kolejną walkę… Jak pokona Topurię, a ja swoich rywali.

przyznał w rozmowie z New York Post Sports.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Od nieustannych obron w swojej dywizji, Makhacheva zdecydowanie bardziej interesowałoby przejście wyżej i dołączenie do grona podwójnych mistrzów. By to zrobić, najpierw musiałby pokonać Leona Edwardsa (22-3) – i właśnie to stawia sobie za cel.

Moja wymarzona walka, to przejście do półśredniej. Muszę zmierzyć się z Leonem Edwardsem. Już dawałem szansę zawodnikom z piórkowej, także teraz sam potrzebuję otrzymać możliwość rywalizacji o drugi pas.

podsumował.

Zobacz także: „Mogłeś w tym czasie przegrać 4 ekscytujące walki” – Tsarukyan krytykuje Chandlera

Źródło: YouTube/New York Post Sports, fot. Chris Unger/Zuffa LLC