Choć w kategorii półciężkiej do Jana Błachowicz ustawia się już niemała kolejka złożona z posiadajacych bardzo dobre umiejętności zawodników, dziennikarzy – zarówno polskich, jak i zagranicznych – wciąż interesuje temat ewentualnego pojedynku „Cieszyńskiego Księcia” wraz z Jonem Jonesem. 

Historia potencjanej batalii pomiędzy Janem Błachowiczem (28-8) oraz Jonem Jonesem (26-1) ciągnie się już od lutego minionego roku, kiedy Polak pokonał Coreya Andersona (15-5), wywalczając sobie tym samym szansę sięgnięcia po mistrzowski pas, który na tamten moment spoczywał na biodrach „Bonesa”. Los potoczył się jednak zupełnie inaczej. Chcąc budować swoje dalsze dziedzictwo w nowej dywizji, Amerykanin postanowił przejśc do wagi ciężkiej, wakując jednocześnie trofeum. Wygląda na to, iż zdobycie go przez 38-latka i kolejne obrony nie wystarczają, by w pełni spełnić ambicje sportowe. Ten wciąż nie zapomina o ewentualnym starciu z aktualnym numerem jeden bez podziału na kategorie.

Oczywiście, że mogę go pokonać w dywizji ciężkiej. Możemy zrobić extra fight– pas nie musi się znajdować na szali. Dla mnie nie ma problemu. Będę gotowy. Obiecał mi ten pojedynek, więc nie przestanę o tym mówić. Doszło do tego po starciu z Coreyem. Musi dotrzymać słowa. Zróbmy to. Gdziekolwiek, w jakiejkolwiek wadze… W przyszłości gdzieś go dopadnę.

powiedział Błachowicz, rozmawiając z Mikiem Swickiem.

Zobacz także: Jones zmienia dywizję, ale nie spieszy się z powrotem: Geniuszu nie osiąga się z dnia na dzień

Pomimo, że Jones zawsze był bardzo aktywny w mediach społecznościowych, ostatnimi czasy postanowił się nieco wycofać i skupić na celu. Co jakiś czas udostępnia tam migawki ze swoich przygotowań, jednakże na ten moment wciąż nie ma żadnych konkretów związanych z jego następną walką.

Źródło: YouTube/Real Quick With Mike Swick Podcast