Już od dawna mówi się o ewentualnej potyczce pomiędzy dwoma klubowymi kolegami – Dustinem Poirierem oraz Colbym Covingtonem. „Diament” wciąż – z różnych powodów – nie chce dać mu zarobić na swoim nazwisku, jednakże jeśli będzie to jedyna opcja, podejmie się wyzwania. 

W momencie, kiedy Colby Covington (17-3) opuścił szeregi American Top Team, dosłownie rozpoczęło się piekło. „Chaos” nie odpuszcza żadnej okazji, by wbić medialną szpilę swoim byłym kolegom, a ci także nie pozostają mu dłużni. Po pokonaniu Jorge Masvidala (35-16), sporo zaczęło się mówić o jego potencjalnym pojedynku z Dustinem Poirierem (28-7). Ten długo nie chciał tego przyjąć, natomiast wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu.

Zobacz także: Dustin Poirier głodny walki! Przyjmuje wyzwanie Covingtona

„Diament” gościł niedawno w prowadzonej przez Ariela Helwaniego audycji The MMA Hour, gdzie również nie zabrakło tego wątku. Co ciekawe – propozycja starcia z Covingtonem już padła i jeśli będzie to jedyna interesująca oferta, były, tymczasowy mistrz wagi lekkiej ją zaakceptuje.

Nie czuję nienawiści do nikogo, ale jeżeli istaniałaby jakaś linia tuż przed tym, Colby by się tam znajdował. Naprawdę go nie lubię i nie chcę, żeby zarobił choćby dolara na moim nazwisku, ale zaoferowali mi go w zeszłym tygodniu. Muszę czekać do końca roku na starcie o miano pretendenta numer jeden w kategorii lekkiej lub wystąpię w lipcu, a to nazwisko, które mi zaproponowano. To nie tak, że go wyzwałem, nie zmieniam swojego zdania. Nie chcę z nim walczyć. Nie chcę, żeby w jakikolwiek sposób na mnie zarobił. Ale jeśli proponują mi czekanie do końca roku, a to jedyna opcja, będę musiał zrobić, co należy. Startowałem w grudniu. Nie zamierzam więc czekać przez 10-11 miesięcy. Jestem zdrowy i gotowy. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Poirier podczas swojego ostatniego pojedynku próbował sięgnąć po mistrzowskie trofeum wagi lekkiej. Na 269. edycji, skrzyżował rękawice wraz z Charlesem Oliveirą (33-8) i choć miewał dobre momenty – szczególnie na początku walki – finalnie uległ, zostając poddanym zza pleców.

Źródło: MMA Fighting