Niespełna tydzień przed galą UFC 232 okazało się, że walka wieczoru Jones vs. Gustafsson wisi na włosku. Jon Jones (22-1) znów nie przeszedł testów antydopingowych. W jego organizmie wykryto śladowe ilości zakazanej substancji, przez co zawodnik nie dostał licencji w Las Vegas.

By długo wyczekiwana walka jednak się odbyła, wydarzenie zostało przeniesione do Los Angeles w Kalifornii, gdzie „Bones” ma ważną licencję. Jednak nie wszyscy zawodnicy mają takie uprawienia. Należy do nich mistrzyni dywizji piórkowej – Cris Cyborg (20-1), która nie kryła swojej frustracji, gdy została zmuszona, by w tak krótkim czasie zdobyć licencję i móc stanąć w oktagonie.

Poirytowana Cris oświadczyła:

Miałam walczyć w Nevadzie, a oni zmienili miejsce na Kalifornię. Nie mam licencji na walkę w Kalifornii i teraz muszę szybko załatwić wszystkie formalności. To śmieszne.

Dodatkowo, tak jak wielu innych zawodników, o planowanych zmianach dowiedziała się z mediów, a nie bezpośrednio od UFC, co skomentowała:

To jakieś szaleństwo. Powinni skontaktować się z każdym. Jesteśmy partnerami. Nie możemy tak działać… Nie powiadomili nas wcześniej. Byłam w kontakcie z moim managerem, a on również nie dostał takiej informacji. Jak można powiadomić media, a pominąć swoich zawodników, żeby mogli się dobrze przygotować?

Na UFC 232 Cyborg skrzyżuje rękawice z Amandą Nunes (16-4), a stawką w tym starciu będzie jej mistrzowski pas w dywizji piórkowej.

źródło: bjpenn.com