Większość zawodników z czołówki dywizji lekkiej ma już zaplanowaną walkę. Fighterem, który nie należy do tego grona jest natomiast Justin Gaethje. Menadżer „Highlighta” – Ali Abdelaziz dał upust swoim emocjom w mediach społecznościowych, gdzie zasugerował, że inni przed nim uciekają. Na odpowiedź nie musiał zbyt długo czekać – jako chętny zgłosił się były czempion, Rafael dos Anjos.

„Zgadnij który najwyżej ulokowany zawodnik jest teraz dostępny? Zabieram się za to. Wyślijcie mi kontrakt.”

Rafael dos Anjos (30-13) swój ostatni pojedynek stoczył w listopadzie minionego roku. Zmierzył się wówczas z Paulem Felderem (17-6), który w ostatniej chwili wszedł na zastępstwo za Rosjanina, Islama Makhacheva (19-10). Fighterzy dali wtedy bardzo dobry pojedynek, który ostatecznie zakończył się niejednogłośnym zwycięstwem doświadczonego Brazylijczyka. Ten wrócił tym samym na ścieżkę wygranych, po wcześniejszej serii dwóch porażek.

Zobacz także: „Korean Zombie” kontra Dan Ige na gali UFC 19 czerwca

Justin Gaethje (22-3) natomiast swój ostatni pojedynek stoczył w październiku 2020, na gali z numerem 254. Stanął wówczas przed szansą sięgnięcia po czempionat, jednakże Khabib Nurmagomedov (29-0) – naprzeciw którego się mierzył – okazał się zbyt mocny, poddając Amerykanina w drugiej rundzie. Tuż po tym starciu, Dagestańczyk podjął decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku, a niedługo później oficjalnie ogłoszono zwakowanie jego mistrzowskiego pasa.

Źródło: Twitter/ Rafael dos Anjos