Stephen Thompson w obawie o zdrowie swoich bliskich woli przeczekać obecną sytuację, w której znalazł się cały świat i wrócić do klatki po ustaniu pandemii. Jednocześnie pochwala próbę zorganizowania gali UFC 249 przez prezesa organizacji.

Stephen Thompson (15-4-1) swój ostatni pojedynek stoczył w listopadzie ubiegłego roku, gdy na gali UFC 244 przez jednogłośną decyzję sędziów pokonał Vicente Luque’a (17-7-1). Amerykanin przerwał w ten sposób serię dwóch porażek z rzędu.

Teraz popularny „Wonderboy” myśli o powrocie do klatki, jednak w rozmowie z Mike’m Heckiem przyznał, że w obawie o zdrowie bliskich mu osób woli przeczekać, aż sytuacja z wirusem COVID-19 się unormuje.

Wiesz, w Karolinie Południowej jest bardzo dużo starszych osób. To oni wychowują nasze dzieci i odbierają je ze szkół, a sami przeważnie mają po 80, czy 90 lat. Także nie chciałbym, żeby zarazili się wirusem ode mnie, bo to mogłoby się dla nich źle skończyć.

Thompson pochwalił również próbę zorganizowania gali UFC 249. Powiedział, że mimo wszystko zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba, ale według niego Dana White postępował słusznie.

Zawsze ktoś będzie zdenerwowany. Tak po prostu jest, a ja znam to z pierwszej ręki. Wydaję mi się, że ludzie raczej mnie lubią, ale za każdym razem znajdzie się jakaś jedna osoba, która musi wbić ci szpilkę. Szczególnie spotyka się to w mediach społecznościowych.

W dalszej części wywiadu Stephen po raz kolejny przyznał, że chętnie zmierzy się w oktagonie z Leonem Edwardsem (18-3) oraz Colby’m Covingtonem (15-2).

Zobacz także: Stephen Thompson o swoich planach na przyszłe walki

Całą wypowiedź Thompsona możecie obejrzeć poniżej:

Źródło: YouTube/MMAFightingonSBN