Podczas UFC 241 Stipe Miocic odzyskał pas mistrzowski kategorii ciężkiej. Pokonał Daniela Cormiera.

Ciężko mówić o tym, że walka szła po myśli 36-latka. Pojedynek na kartach punktowych prowadził „DC”. Zawodnik odniósł się do tego:

Walczyłem jak pi*da. Serio. Nie chcę ujmować. Jest wardy. Skrzyżował rękawice z najlepszymi na świecie i z nimi wygrywał. Wejście w pojedynek zajęło mi trochę czasu. Gdy wyszedłem do czwartej rundy, wiedziałem, że to skończę. Widziałem to po jego twarzy, po tym, jak się pocił i jak jego biodra się ruszały.

stwierdził.

Zobacz również: Daniel Cormier o przegranej z Miociciem: Trenerzy błagali mnie, żebym wdrożył plan z pierwszej rundy

Po znokautowaniu reprezentanta American Kickboxing Academy byliśmy świadkami specyficznej celebracji zwycięstwa, którą skomentował tak:

To było coś z „Old Schoolu” – obejrzeliśmy to dziś i byłem jak „Frank The Tank”. Nie mam pojęcia, co wyprawiałem. Nie wiem, czemu to zrobiłem. Głupio mi. Musiałem zająć jakoś dłonie i stopy. Jestem idiotą.

Poniżej nagranie z nokautu, jak i „cieszynki”:

źródło: mmajunkie