Sfrustrowany Tom Aspinall nie rozumie, dlaczego to on nie jest pierwszy w kolejce do mistrzowskiego pasa królewskiej dywizji. Stipe Miocic gwarantuje, że jeśli sięgnie po trofeum, to będzie otwarty konfrontacją także z nim.

Niedawna poważna kontuzja Jona Jonesa (27-1) sporo namieszała w czubie kategorii ciężkiej UFC. Przedstawiciele organziacji ostatecznie zdecydowali się więc wyłonić tymczasowego mistrza. Stał się nim Tom Aspinall (14-3), który efektownie i brutalnie uporał się z Sergeiem Pavlovichem (18-2).

Teraz Anglik nie rozumie, dlaczego pomimo posiadania tymczasowego trofeum, nadal nie jest pierwszym pretendentem do pełnoprawnego tytułu. Szefostwo zamierza bowiem doprowadzić do pierwotnego zestwienia „Bonesa” ze Stipe Miociciem (20-4).

Zobacz także: Aspinall podszczypuje Miocicia: „Ostatnim razem, gdy wygrał, GTA: SA ukazało się na PS 2”

Aspinall wszystkie swoje żale przelał na byłego mistrza, który ze spokojem je przyjął. Co więcej – obiecał mu nawet, że jeżeli ponownie zdobędzie pas, to następnie chętnie zmierzy się także i z nim.

„Nigdy nie opóźniłem walki z Jonem. Tom, kiedy zdobędę tę wygraną, porozmawiamy o unifikacji.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wygląda więc na to, że 41-letni Miocic nie myśli jeszcze o odwieszeniu rękawic na kołku. Co ciekawe – Amerykanin nie był widziany w oktagonie od marca 2021 roku. Zawalczył wtedy z Francisem Ngannou (17-3), który posłał go na deski w drugiej rundzie.

Źródło: X/Stipe Miocic, fot. Grafika: InTheCagePL | Chris Unger/Zuffa LLC, ufc.com