Krzysztof Jotko nie ma nawet zamiaru ukrywać zadowolenia z dołączenia do PFL. Głośno i wyraźnie mówi o tym, iż otrzymał tam zdecydowanie lepsze warunki niż wcześniej miał w organizacji UFC.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Krzysztof Jotko (24-6) to prawdziwy weteran największej organizacji MMA na świecie. Rywalizował tam od 2013 roku, występując 17-krotnie. Aż jedenaście z tych walk zakończyło się jego sukcesem, dlatego sporo osób było zdziwionych, kiedy świat obiegła wiadomość, że odchodzi z tamtejszych szeregów. W rozmowie z naszym portalem wyjaśnił, jak to wyglądało. Co ważne – nie został wyrzucony, tylko skończył mu się ubiegły kontrakt, a przedstawiciele nie dali mu nowego. Szybko znalazł jednak nowego pracodawcę. Chodzi oczywiście o PFL, które zaoferowało mu bardzo dobre pieniądze.

Pieniądze, które dostałem w PFL są bardziej zadowalające niż te, które otrzymałem w UFC. Tak samo mówiłem do Mateusza Rębeckiego, że ja podpisując kontrakt z UFC w 2013 roku, dostałem 12 plus 12 tysięcy i on 10 lat później podpisując kontrakt, dostał takie same pieniądze. Świat się zmienia, wydatki się zmieniają, paliwo drogie, wszystko drogie, a pieniądze te same. Trochę to dla mnie nieuczciwe. Ale PFL zapłacił mi bardzo dobrze, jeszcze lepiej niż UFC. Jestem szczęśliwy i z tego złego wyszło nawet na lepsze. 

Zobacz także: Krzysztof Jotko oraz Daniel Torres zawodnikami PFL. Debiuty już wkrótce!

W ostatnich miesiącach bardzo głośnym rozstaniem z UFC było również odejście mistrza królewskiej kategorii – Francisa Ngannou (17-3). „Predator” często sprzeciwiał się szefostwu globalnego potentata, stanowczo wypowiadając o gażach. Właśnie ten przykład przytoczył także Jotko.

[Francis] Ngannou może nie jest takim zawodnikiem, jak Conor McGregor i nie przyciąga aż tylu fanów, ale zobacz jego walki. Wszystkie prawie kończone w pierwszej rundzie. Ten facet jest naprawdę wielki, przerażający i myślę, że UFC powinno mu zapłacić… A nie traktują go, że przyjechał Afrykanin, dostał trochę pieniędzy i na razie. Dana White zarabia bardzo, bardzo dużo i zawsze gada, że szanuje zawodników, ale tak naprawdę szanuje tych, z których wie, że zarobi więcej niż im zapłaci. 

Jotko po raz pierwszy zamelduje się w klatce PFL pierwszego kwietnia tego roku, gdzie będzie rywalizował w ramach turnieju kategorii półciężkiej. Choć do walki został już tylko nieco ponad miesiąc, póki co wciąż nie wiadomo, kto będzie jego oponentem.