Tyron Woodley nie zamierza zawieszać broni, chcąc odejść na emeryturę sportową na szczycie dywizji półśredniej, mimo nienajlepszej ostatnimi czasy passie. 

Były mistrz kategorii półśredniej, Tyron Woodley od czasu obrony pasa z Darrenem Tillem, nie notuje najlepszej serii w swojej karierze. W marcu 2019 roku utracił mistrzostwo na rzecz Kamaru Usmana, następnie, po ponad rocznej przerwie wrócił i przegrał z Gilbertem Burnsem, po czym kolejną porażkę poniósł z Colbym Covingtonem. Mimo kiepskiej passy, Woodley nie ma zamiaru zawieszać broni i twierdzi, że stać go na powrót do ścisłej czołówki swojej kategorii wagowej.

Po prostu wiem, że dając występy na wysokim poziomie, na co mnie stać, wszystko pozostałe będzie szło w odpowiednim kierunku. Nie mam zamiaru się martwić zwycięstwami czy porażkami. Nie mam zamiaru się martwić bonusami czy dużymi walkami. Myślę, że byłem za bardzo skupiony na udowodnieniu ludziom, że się mylą tak wiele razy w mojej karierze, że odciągnęło mnie to od udowodnienia ludziom racji. Mam 20 lub 30 osób, którym chcę coś udowodnić: trenerów, ukochane osoby, dzieci, partnerów treningowych, ludzi, których wspierali mnie od początku. 

Stwierdził „The Chosen One” podczas dnia medialnego przed UFC 260, dodając:

Są miliony ludzi, którym musisz udowodnić, że się mylą. Dla mnie, to po prostu skupienie się i zrozumienie, że życie nie jest prostą ścieżką. Może nią być, ale to my dokonujemy wyborów. Ja podjąłem kilka decyzji, po których trochę zboczyłem z tej drogi i muszę sobie radzić z tymi wyborami. Uciekanie to nie jest żadna opcja. Muszę powrócić do topu i planuję zrobić to w taki sposób, jaki rozpoczęła się moja przygoda ze sportem. Nie chodzi o to, nie chodzi o przegrywanie z tymi gośćmi. Chociaż był to mistrz, nr 1 rankingu i nr 2 to na papierze, jestem lepszym zawodnikiem od nich wszystkich. 

Przed byłym mistrzem kategorii półśredniej stoi niełatwe wyzwanie w postaci Vicente Luque, z którym zmierzy się już w tę sobotę podczas gali UFC 260. Na karcie walk, oprócz walki Woodleya ujrzymy także starcie Michała OleksiejczukaModestasem Bukauskasem oraz rewanżowy pojedynek pomiędzy Stipem MiociciemFrancisem Ngannou.

Zobacz także: Miesha Tate wraca do UFC!

źródło: bjpenn.com