Jackowi Marshmanowi nie udało się wrócić na zwycięską ścieżkę. Karl Roberson był ewidentnie lepszy. Sędziowie widzieli ten pojedynek następująco: 2x 30-26, 30-27.

Już od pierwszych sekund widać było dobitnie że Roberson jest dużo szybszy i posiada lepsze warunki fizyczne. Amerykanin karcił go swoim szybkim lewym, który wchodził za każdym razem.  W połowie rundy Marshman został trafiony potężnym middle kickiem, który zabrał mu dużo tlenu. Do końca rundy Walijczyk próbował odrobić straty, jednak brakowało mu centymetrów, nie mógł dosięgnąć szczęki Robersona.

W drugiej rundzie, podobnie jak w pierwszej to Roberson dominował. Przewaga szybkości uwydatniła się, Marshman cały czas nie mógł złapać odpowiedniego zasięgu, nie mógł trafić Robersona. Amerykanin na dwie minuty do końca rundy zdołał obalić Walijczyka i zakończyć tak rundę.

Trzecia runda to pokaz świetnego timingu i poruszania się Robersona. Amerykanin był szybszy, na tyle szybki że z łatwością obalił za dwie nogi Marshmana. Roberson bez większych problemów przeszedł do dosiadu i konsekwentnie rozbijał Walijczyka kończąc pojedynek w pozycji dominującej.

Sędziowie byli zgodni i wypunktowali pojedynek dla Karla Robersona (2x 30-26, 30-27).

Dla Amerykanina było to drugie zwycięstwo w UFC. Wcześniej pokonał Darrena Stewarta by następnie odklepać w walce z Cezarem Fereirą.

Marshman notuje drugą przegraną z rzędu. Wcześniej przegrał z Antonio Carlosem Juniorem.