Dan Ige (13-2) niejednogłośnie wypunktował Mirsada Bekticia (13-3) podczas gali UFC 247.

Runda 1:

Bektic w nieco lekceważący sposób podszedł do przeciwnika. Ige spychał rywala do siatki. Próba sprowadzenia w wykonaniu Bośniaka, jednak skontrowana przez Ige. Wymiany! Złapana klamra, Ige wyprowadzał kolana, Bektic jednak się poślizgnął i walka na kilka sekund trafiła do parteru. Mocne ciosy Ige! Bośniak się zachwiał! Dan świetnie czuł dystans i sprawiał spore problemy rywalowi. Ige rozpuścił ręce, jednak Bektic prawdopodobnie oglądając podczas rozgrzewki walkę Latifiego z Lewisem, od razu złapał klincz. Rywal jednak szybko obrócił pozycję i kontrolował przez chwilę Bośniaka. Po chwili uchwyt został zerwany i walka powróciła na środek oktagonu. Bektic zamarkował obalenie i chciał zmylić Ige ciosami. Wysokie kopnięcie Bośniaka, choć Hawajczyk cofając się, sprawnie uniknął ciosu. Ponownie klamra pod ogrodzeniem, kontrola po stronie Amerykanina. Próba rozerwania z krótkim łokciem, ale rywal był na to gotowy, słysząc podpowiedź z wrogiego narożnika. Pod koniec jeszcze, Ige zajął plecy przeciwnika, ale gong uniemożliwił mu dalszą akcję.

Runda 2:

Ige poszedł po obalenie, jednak Bektic sprawnie skontrował próbę sprowadzenia przeciwnika, łapiąc uchwyt za głowę. Walka w parterze, Bośniak na górze w dziwacznej pozycji, jakby odwróconym krucyfiksie. Bektic zajął plecy przeciwnika. Ige za wszelką cenę szukał próby poddania, czekając na choćby drobny błąd rywala. Bardzo kreatywny Amerykanin stanowił spore zagrożenie dla Bośniaka, nawet będąc z pleców i uwięzionym pod siatką. Trójkąt rękoma w wykonaniu Bekticia! Zapięty bardzo ciasno i mocno! Hawajczyk jednak wytrzymał, jakimś cudem i wyszedł z ciasnej techniki przeciwnika. Ige z próbą kimury, choć nie chciał tracić sił pod koniec rundy. Krótkie łokcie z dołu lądowały na twarzy Bekticia. Koniec rundy.

Runda 3:

Decydujące pięć minut. Ige ma uważać na zapasy i skupić się na bokserskiej pracy. Obszernie bite ciosy przez Hawajczyka. Mocny prawy doszedł do głowy Bośniaka. Amerykanin w ostatniej odsłonie walki miał nieco większe problemy ze znalezieniem odpowiedniego dystansu. Bektic zanurkował po nogi przeciwnika, zaś Ige tylko na to czekał, starając się skontrować zapędy zapaśnicze rywala ciosami podbródkowymi. Klincz pod siatką, siłowanie się. Bektic za wszelką cenę starał się obalić oponenta. Z racji braku wystarczającej pracy, sędzia rozczepił fighterów. Ige z dobrym prawym. Wymiana, obaj zawodnicy odnotowali kilka celnych ciosów. Amerykanin zdecydowanie szybszy, Bośniak nieco bardziej wyczerpany trudami zapaśniczego pojedynku z poprzedniej odsłony. Obaj z opuszczonymi rękoma. Dobra kombinacja wykończona kopnięciem na korpus po stronie Dana. Po ciosie krótki dystans, dobra ofensywna akcja Bekticia, choć wydawałoby się, że skontrowana przez Hawajczyka, ale jednak to Bośniak znalazł się u góry. Mocno splątani zawodnicy. Zapięta klamra po wstaniu, kapitalna kulanka! Bektic u góry, kontrolował przeciwnika, podpiął głowę i starał się zajść za plecy. Nieudana próba wpięcia za plecy, Ige próbował skrętówki, lecz gong oznajmiający koniec walki uniemożliwił podjęcie jakiejkolwiek akcji ofensywnej.

Sędziowie niejednogłośnie wskazali Dana Ige jako zwycięzcę walki, punktując 2x 29-28, 28-29. W ten sposób, Amerykanin odniósł piąte z rzędu zwycięstwo.