Mistrz kategorii koguciej KSW marzy o rywalizacji ze światową czołówką. Zawodnik ma ambitny plan, lecz myślami nie wybiega zbyt daleko w przyszłość.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jakub Wikłacz (14-3) nie kryje swoich dużych ambicji w kontekście planów na przyszłość. Reprezentant Czerwonego smoka nie przegrał walki od czasu swojego debiutu dla polskiego giganta w 2020 roku. Wówczas musiał uznać wyższość Sebastiana Przybysza. Zdołał mu się jednak zrewanżować w grudniu 2022 roku i tym samym został mistrzem kategorii koguciej. W programie Klatka po klatce został zapytany o plany na przyszłość, jednak nie zdradził zbyt wiele.

Na razie jestem tu gdzie jestem i mam swoje plany, ale skupiam się na najbliższej walce. Widzę wiele wiadomości, dostaję wiele pytań odnośnie swojej przyszłości, jakie mam plany ogółem. Na razie skupiam się na tym miejscu gdzie jestem i na tych moich celach które są najbliższe, aczkolwiek mam jakieś odległe cele które na ten moment zachowam dla siebie.

Prowadzący nie chciał jednak odpuścić i sformułował pytanie dosadnie: czy Kuba marzy o występach w UFC. Zawodnikowi z racji tego, że posiada aktualny kontrakt z polską organizacją, po prostu nie wypadało odpowiedzieć wprost. Zachował zatem klasę i dość wymijająco dał do zrozumienia co chciałby osiągnąć w przyszłości.

Moim marzeniem jest bycie najlepszym na świecie.

“Masa” 16 marca po raz kolejny stanie do obrony tytułu. Jego przeciwnikiem będzie Zuriko Jojua (9-1). Gruzin pod sztandarem KSW zanotował dwa zwycięstwa. Ostatni pojedynek stoczył w listopadzie 2022 roku, kiedy to po trzech zaciętych rundach pokonał Antuna Racicia jednogłośną decyzją sędziów . 

Czy Jakub Wikłacz poradziłby sobie w największej organizacji MMA na świecie?

Zobacz także: Martin Lewandowski potwierdza w studiu: Janikowski zawalczy o pas

Żródło: YouTube / Klatka po klatce. Fot.: Instagram / Jakub Wikłacz