Zbliżający się wielkimi krokami turniej wagi półciężkiej w organizacji Bellator MMA spędza sen z powiek kibicom na całym świecie. 16 kwietnia miejsce będzie miał pojedynek, na który wielu już teraz nie może się doczekać, a mianowicie powracający po czterech latach do klatki Anthony Johnson stanie w szranki z Kubańczykiem, Yoelem Romero.

Zobacz także: Bellator ogłasza turniej z udziałem m.in. „Rumble’a”, Romero, Machidy i Badera

„Rumble” gościł niedawno w programie The Spaniard, prowadzonym przez Charlie’ego Brennemana. Amerykanin opisał tam emocje, które towarzyszą mu w związku z powrotem do startów, a także porównał warunki oraz poziom sportowy u zeszłego oraz aktualnego pracodawcy.

Kontrakt z Bellator MMA to dla mnie nowy początek. Dobrze bawiłem się w UFC i bardzo ich doceniam, bo dzięki nim świat dowiedział się kim tak naprawdę jest „Rumble”. Chciałbym, żeby zawodnicy dostawali tyle pieniędzy, co w NFL czy NBA, ale jest jak jest. Zawsze będę to głosić. 

Jestem gotowy, by walczyć. Nie mogę się doczekać kolejnego wyzwania. Myślę, że z tym co tutaj mamy, spokojnie możemy rywalizować z UFC. Wiele osób uważa, że Bellator nie jest na taką organizacją, jak UFC oraz, iż zawodnicy nie są na tak wysokim poziomie… Każdy biznes, każda organizacja, ale Bellator to nie są żarty. 

Anthony Johnson (22-6) w swoim ostatnim pojedynku w formule MMA zmierzył się z ówczesnym czempionem UFC kategorii do 93 kg – Danielem Cormierem (22-3). „Rumble’owi” nie udało się wtedy sięgnąć po mistrzowski pas, ponieważ został poddany duszeniem zza pleców już w drugiej rundzie.

Źródło: YouTube/The Spaniard