W bardzo obszernym wywiadzie dla naszej redakcji, były mistrz kategorii lekkiej KSW – Marian Ziółkowski, podzielił się informacjami na temat swojego stanu zdrowia, możliwego powrotu oraz przeciwnika… Będziecie zaskoczeni!

Ostatnią porażkę odniósł w 2020 roku, ulegając wówczas niepokonanemu wtedy Mateuszowi Gamrotowi (23-2). Marian Ziółkowski (25-8-1), bo o nim mowa, po pechowym wypadnięciu z walki na PGE Narodowym, ma już przypuszczalny termin swojej następnej walki, jednak nie wszystko jest jeszcze potwierdzone. Były mistrz zdradził nieco kulis swojej aktualnej sytuacji.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

W kuluarach mówi się o styczniowej gali w Warszawie – rodzinnym mieście Mariana. Zapytany o to wydarzenie, zareagował z uśmiechem.

Jest dosyć realny, ale powiedzmy sobie szczerze, minęły trzy miesiące od zabiegu. Lekarze mówili, że trzy miesiące po zabiegu mogę wracać do treningów, ale pomału. Więc teraz ten październik jest miesiącem na testowanie, żeby zobaczyć jak to kolano się zachowuje.

przyznał.

Ponadto, skomentował również aktualny stan zdrowia i moment, w którym będzie gotowy podjąć decyzję o walce.

Jest dobrze. Nie mam czegoś takiego, że zrobię mocne treningi i czuję, że mnie kolano boli, czy puchnie. Pod koniec października powiemy, czy jestem gotowy do tego, żeby móc zacząć się przygotowywać konkretnie pod walkę.

Po tym wszystkim, co się wydarzyło, „Golden Boy” nie kryje obaw związanych ze swoją przyszłością.

Najgorsze co mogłoby się stać, to że będę na rozpisce, przeciwnik będzie się szykował pode mnie i znowu wypadam… Po tym, co się stało na Narodowym, wszystko jest możliwe.

Jako potencjalnego pretendenta do walki o pas kategorii lekkiej, Marian wskazał zwycięzcę z walki Roman Szymański (17-7) – Leo Brichta (11-3), ale nie ukrywał, że może to być Valeriu Mircea (29-8-1) i wiele zależy od rozstrzygnięć najbliższych gal KSW.

Fajnie byłoby z nim zawalczyć (Z Valeriu Mirceą, przyp. red.), ale nie jestem pewny, czy zdążę, czy ten termin będzie dobry. Gdybym ja się z nim nie bił, pamiętajmy, że jest jeszcze Raul Tutarauli, teoretycznie on też mógłby się bić z Mirceą. 

Zobacz także: Gamrot rezerwowym w walce Makhachev vs. Oliveira!

U „Golden Boya” wyczuwalna jest pozytywna energia i chęć powrotu po pechowej kontuzji, której doznał chwilę przed ostatnią walką. Na ostateczną decyzję byłego mistrza musimy jednak jeszcze poczekać, bowiem wszystko podyktowane jest jego sytuacją zdrowotną.

Autor: Kuba Kazuła

fot. Materiały prasowe KSW