Kapitalna walka w co-main evencie FEN 47! Łukasz Charzewski obronił pas mistrzowski, ale Patryk Duński pokazał, że należy się z nim liczyć!

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Spokojny początek, sporo markowania. Charzewski wygląda, jakby nie bał się, że zasięgi rywala mogą dać mu wielką przewagę. Strzela lewym sierpem, trafia na głowę Patryka, ten odpłaca, ale widać respekt i chęć trzymania zapaśnika „Harry’ego” na dystans. I zaczyna się praca przy siatce, ale na chwilę tylko – powrót na 30 sekund do stójki i znów klincz. Charzewski wciska rywala w ogrodzenie, Duński spokojny, dobrze się broni przed sprowadzeniem. Po zerwaniu to Patryk na chwilę przejmuje inicjatywę. Wywiązuje się bijatyka, więc „Harry” znowu idzie w klincz.

Druga runda szybko rozpoczyna się od walki pod siatką. Duński pozwala trzymać się tam przez 30 sekund i znów wraca na środek klatki. Tam pokazuje, że można trafić „Harry’ego” – posyła go ciosem na matę. Łukasz szybko się podnosi i za chwilę obala Patryka. Ten dość szybko wstaje, a potem sam obala i prawie łapie wpięcie do duszenia. Charzewski nie daje się zaskoczyć, przekręca sięi to on jest z góry. Patryk dobrze się kręci, pokazuje wiele kreatywności i wstaje spod mistrza! Łukasz nie pozwala mu jednak za długo pozostać w tej pozycji – ponownie obala i męczy za gór do końca rundy.

W trzeciej odsłonie Duński zaczął od kopnięcia, ale „Harry” przechwycił stopę i obalił. Na macie Patryk szukał swoich szans na wyjście z impasu, ale Charzewski zdawał się niewzruszony: stabilizował, bił, układał rywala i znowu bił. W trzeciej minucie Łukasz nieco się podniósł, co Patryk wykorzystał, aby się podnieść. Potem wychwycił nogę i spróbował skrętówki. Nie udało się, ale to Duński znalazł się z góry, gdzie chwilę zapunktował. Szybko wstał, spróbował kolana na głowę, ale „Harry” szybko znów poszedłw parter. Tymczasem Duński złapał szyję przeciwnika w gilotynę i mocno zapiął. Jak Charzewski z tego wyszedł? Nie wiadomo, ale zdołał to zrobić i to on ubijał Patryka z góry do końca tej odsłony.

Zobacz także: FEN 47 – wyniki. Formela i Charzewski bronią z powodzeniem pasów

W czwartej rundzie Charzewski bez kozery od razu poszedł po klincz i obalenie. Duński zmęczony, ale stara się z pleców zapiąć trójkąt nogami – nie udaje mu się. Sporo pracy w bliskim dystansie i mocny cios Patryka, który wstrząsa mistrzem. Ten – jak zaprogramowany – idzie po nogi. Duński szarpie się, chce wstać, ale Łukasz nie pozwala. Patryk obraca pozycję, zaczyna trafiać kolanami. Charzewski przechwytuje pozycję, pracuje w klinczu, wciska w siatkę rywala, ale dosłownie na ostatnie 2 sekudny to Duński obala.

Do piątek rundy Patryk wychodzi zdeterminowany, aby ustrzelić rywala. Po kilku mocniejszych ciosach zebranych na głowę i tułów, Charzewskiemu kończy się cierpliwość i rusza po swoje: klinczuje i zaczyna pracować zapaśniczo. Po dwóch minutach Patryk zrywa, szarpią się na środku klatki i znów idą pod ogrodzenie. Sędzia ponagla Łukasza do aktywniejszej pracy w klinczu. Duński jakby złapał drug oddech – nie pozwala się wywrócić, świetnie broni obaleń, odpowiada na ciosy. Do końca walki pozostaje jednak wciśnięty w siatkę.

Sędziowie punktujący to starcie wydają werdykt jednogłośnie na korzyść mistrza (50-45, 48-47, 49-46).