Chris Weidman przeszedł drugą operację nogi, którą paskudnie złamał na UFC 261 w marcu. Zawodnik czuje się dobrze.

Po tym, jak przeszedł pierwszą operację, już po paru tygodniach był w stanie stawiać pierwsze kroki. Powrócił nawet na salę treningową, jednak jak się okazało, przed Weidmanem jeszcze długa droga do pełnej sprawności. Problemem była kość strzałkowa, która nie zrastała się tak, jak powinna. Konieczna więc była druga operacja, która miała za zadanie przyspieszyć proces gojenia.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Po zabiegu Weidman opublikował nagranie na swoich mediach społecznościowych:

„Operacja się udała. Początkowo plan polegał na tym, by poradzić sobie z pęknięciem na kości piszczelowej i by unieruchomić kość strzałkową za pomocą płytki i śrub, ponieważ proces gojenia nie wyglądał tak, jak powinien. Jak się okazało już podczas operacji, kość strzałkowa stanowiła większy problem, niż początkowo sądzono.”

Zawodnik dodał, że po tym zabiegu czuje się lepiej, niż po pierwszej operacji i że zdaje sobie sprawę z tego, jak długa będzie to droga do pełnej sprawności. Nie zamierza się jednak poddawać i zrobi wszystko, by pewnego dnia powrócić do walki.

źródło: Instagram/Chris Weidman