Jak zakomunikował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych reporter ESPN, Brett Okamoto, powołujący się na prezesa amerykańskiego giganta, już na początku sierpnia wyłoniony zostanie nowy, tymczasowy mistrz królewskiej kategorii. Starcie Derrick Lewis kontra Ciryl Gane posłuży jako walka wieczoru gali z numerem 265. 

„Jak podaje Dana White, starcie Derrick Lewis vs. Cirylem Ganem posłuży jako walka wieczoru zaplanowanej na 7 sierpnia gali UFC 265, do której ma dojść w Houston. Doszło do tego, ponieważ Francis Ngannou nie był w stanie bronić tytułu w czerwcu lub sierpniu. Dana powiedział, że firma wierzy w to, iż zarówno Lewis, jak i Gane zasługują na takie wyróżnienie.”

O komentarz poproszony został także menadżer aktualnego czempiona, który wraz ze swoim klientem nie ukrywają zdziwienia zaistniałą sytuacją. On również został zacytowany przez Bretta Okamoto.

„Menadżer Ngannou, Marquel Martin: 'To kompletny szok. Robienie tymczasowego pasa tak szybko… Jeżeli spojrzy się w historię, jest to niespodzianka. Mamy nadzieję, że wkrótce wszystko się wyklaruje i wraz z UFC coś wymyślimy.”

Dziennikarz na koniec zaznaczył także, iż kreacja ta nie będzie miała żadnego wpływu na status Francisa Ngannou (16-3), jako prawowitego czempiona.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Wracając jednak do bohaterów tego wydarzenia, Derrick Lewis (25-7) znajduje się aktualnie na fali czterech triumfów. Po raz ostatni zameldował się w oktagonie, w lutym bieżącego roku, gdy skrzyżował rękawice ze znanym ze swoich świetnych zapasów, Curtisem Blayesem (14-3). „Czarna Bestia” wyczekiwała na dogodną sytuację i gdy ta już nadeszła, piekielnie silnym podbródkowym posłał na deski swojego oponenta.

Ciryl Gane natomiast jest niepokonany w swojej dotychczasowej, profesjonalnej karierze. Na ten moment zwyciężał dziewięciokrotnie, z czego sześć razy pod sztandarem UFC. W swoim ostatnim pojedynku wypunktował doświadczonego Alexandra Volkova (33-9), dzięki czemu – najwyraźniej – w oczach przedstawicieli amerykańskiego giganta zasłużył na starcie o tymczasowy pas.

Źródło: Twitter/Brett Okamoto