Do prawdziwej, stójkowej wojny w klatce może dojść podczas walki Macieja Kazieczki z Marianem Ziółkowskim na gali KSW 54. Obaj zawodnicy świetnie czują się w tej płaszczyźnie walki i obaj liczą, iż zwycięstwo w nadchodzącym pojedynku może zapewnić im walkę o mistrzowski pas.

Maciej Kazieczko, który prawie całą swoją dotychczasową karierę spędził w organizacji KSW, podczas ostatniego występu w okrągłej klatce brutalnie i w pięknym stylu znokautował Michaela Dubois.

Trenujący w klubie Ankos MMA zawodnik na całej swojej zawodowej drodze tylko raz musiał uznać wyższość rywala. Było to podczas walki z Gracjanem Szadzińskim. Maciej Kazieczko od samego początku tego starcia dominował nad rywalem zarówno w stójce jak i parterze, jednak Gracjan Szadziński podczas jednej z wymian trafił mocnym sierpowym i posłał Kazieczkę na deski, gdzie dokończył dzieła zniszczenia.

Kazieczko szybko powrócił po tej przegranej na drogę zwycięstw. Najpierw pokonał Macieja Kalicińskiego, a następnie Bartłomieja Koperę, by w końcu rozprawić się z wcześniej wspomnianym Michaelem Dubois.

Maciej przygodę ze sportami walki rozpoczął dość przypadkowo w Zielonej Górze, gdzie w małym klubie MMA, po namowach kolegi, zaczął pierwsze treningi. Niestety klub zakończył działalność, ale Maciej złapał już bakcyla rywalizacji i trenował dalej, tym razem jednak uczęszczał na zajęcia z kickboxingu. Ostatecznie, po kilku latach trafił do poznańskiego Ankosu MMA, gdzie pod okiem trenera Andrzeja Kościelskiego do dziś rozwija swoje umiejętności.

Zawodowy debitu w roku 2015 przyniósł mu błyskawiczne zwycięstwo przez nokaut i otworzył drzwi do organizacji KSW, w której Kazieczko rozprawił się z pięcioma rywalami i tylko raz musiał uznać wyższość przeciwnika.

Teraz Maciej chce podtrzymać swoją dobrą passę zwycięstw i zapewnić sobie przyszłą walkę o tytuł mistrzowski.

Naprzeciwko Kazieczki stanie jednak znacznie bardziej doświadczony Marian Ziółkowski, który ma na swoim koncie aż dwadzieścia cztery zawodowe walki więcej od rywala, ale jak sam mówi, to nie zawsze odgrywa kluczową rolę w pojedynku.

Ziółkowski swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął od brazylijskiego jiu-jitsu. Szybko jednak skupił się na MMA i zaczął odnosić sukcesy na arenie amatorskiej. Wywalczył puchar Polski i ostatecznie stoczył około trzydziestu walk zanim trafił do profesjonalnego MMA.

Pierwsza zawodowa walka MMA przyszła szybko, bo już po dwóch latach treningów. Niestety dla Mariana debiutu na zawodowej scenie nie należał do udanych. Marian szybko jednak zaczął wygrywać i tylko w ciągu dwóch lat dopisał do swojego rekordu aż siedem zwycięstw. Jego tryumfalny pochód przez klatki i kolejne wygrane doprowadziły go do walki o pas mistrzowski organizacji PLMMA. Zmierzył się wówczas z Adrianem Zielińskim, ale pojedynek nie poszedł po jego myśli. Ziółkowski szybko jednak wrócił na drogę zwycięstw i rok później wywalczył upragniony tytuł.

W kolejnych bojach polski zawodnik miał okazję aż siedem razy stawać do starć mistrzowskich. Udanie bronił swojego tytułu wywalczonego w PLMMA i dwukrotnie walczył o pas mistrzowski organizacji FEN. Natomiast w swoim ostatnim pojedynku przed wejście do organizacji KSW zafundował rywalowi fenomenalny nokaut w pierwszej rundzie starcia.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Pod banderą KSW Marian przegrał swój pierwszy pojedynek, do którego wszedł w zastępstwie. Musiał wówczas uznać wyższość Klebera Koike Erbsta. W drugim boju w pięknym stylu wypunktował Grzegorza Szulakowskiego, a następnie rozbił w stójce Gracjan Szadzińskiego. Zawodnik WCA Fight Team miał następnie zmierzyć się z Normanem Parkiem na gali KSW 50 w starciu o tymczasowy pas kategorii lekkiej, ale musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.

Teraz Marian ponownie będzie chciał pokazać, że jest gotów na bój mistrzowski, w tym celu musi jednak pokonać Macieja Kazieczkę i chociaż sam zapowiada, że cieszy się na walkę w stójce z Maćkiem, to nie można zapominać, że w całej swojej karierze aż dwanaście razy poddawał rywali.

Jak więc potoczą się losy tego pojedynku i który z zawodników wyjdzie z niego zwycięsko? Dowiemy się już 29 sierpnia, podczas gali KSW 54.

Zobacz także: Karol Bedorf chce walczyć z Szymonem Kołeckim

źródło: KSW