Bauyrzhan Kuanyshbayev na pewno starał się z całych sił, żeby wygrać. Cezary Oleksiejczuk jednak zawiesił poprzeczkę zbyt wysoko.

Runda 1:

Oleksiejczuk okopywał wykroczną nogę. Rywal szukał opcji na kontrę sierpowymi. Czarek próbował wejść z prostymi. Kuanyshbayev dochodził do głosu. Nie czekał na drugie tempo. Panowie się rozkręcali. Rozpuszczali ręce. Kazach nadział się na lewego sierpa. Przyklęknął. Oleksiejczuk poczuł krew, ale nie podpalił się. Kontynuował ofensywę. Zamykał na siatce. Trafił wysokim kopnięciem. Ponowił akcję. Kuanyshbayev na miękkich nogach dotrwał do końca. 

Runda 2:

Czarek był czujny. Wywierał presję. Karcił przeciwnika za każde zbliżenie się. Przez chwilę oglądaliśmy impas. Nikt nie chciał zainicjować walki. Oleksiejczuk dalej okopywał wykroczną nogę. Kuanyshbayev chciał wywalczyć przestrzeń dla siebie. Miał problem z konsekwencją Polaka. Czarek wchodził zarówno w pierwsze, jak i drugie tempo. Trafił prawym podbródkowym. Poprawił latającym kolanem.

Runda 3:

Oleksiejczuk osaczał rywala. Ponawiał ciosy proste. Śmiało atakował dłuższymi kombinacjami. Dołożył boczne kopnięcia na tułów. Kuanyshbayev stawiał większy opór. Chętniej wchodził na środek klatki. W ostatnich sekundach postawił taką samą pieczątkę, jak wcześniej. Trafił latającym kolanem, które okazało się zabójcze. Spowodowało rozcięcie na twarzy Kazacha. Rana była zbyt dużo i uniemożliwiała kontynuowanie pojedynku. Walka została przerwana. 

Zobacz również: FEN 53 – wyniki gali + skończenia [WIDEO]