19 grudnia dojdzie do gali, którą zwieńczyć ma pojedynek wysoko uplasowanego w rankingu kategorii półśredniej, Leona Edwardsa z Khamzatem Chimaevem. 

Na kilka tygodni przed całym wydarzeniem dochodzą do nas wieści, iż Khamzat Chimaev (9-0) jest chory na COVID-19. Według informacji portalu Kimura, wszystko miało zacząć się od gorączki, która skłoniła zawodnika do podjęcia decyzji o wykonaniu testu, który – niestety – dał wynik pozytywny.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Co w związku z tym, z jego starciem z Leonem Edwardsem (18-3)? Jak podaje reporter MMA Junkie, John Morgan, sztab popularnego „Borza” powiedział mu, że na tę chwilę nie wykluczają, iż fighter podejmie się wyzwania we wcześniej wskazanym terminie.

„Zespół Chimaeva potwierdził mi, że na tę chwilę zawodnik może przystąpić do walki 19 grudnia.”

Aby jednak pojedynek na pewno doszedł do skutku, wynik testu musi wyjść negatywny na co najmniej tydzień przed startem. Pozostało więc jedynie cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń.

Reporter Giorgi Kokiashivili przedstawia jednak wszystko z całkiem innej perspektywy. Twierdzi, że rozmawiał ze sparingpartnerem Chimaeva, Guramem Kutateladze (12-2), a ten wszystkiemu zaprzecza.

Mimo, że 26-latek walczący pod flagą Szwecji dotychczas stoczył pod szyldem UFC zaledwie trzy pojedynki, jego nazwisko nie schodzi z nagłówków wszystkich portali. Zawodnik przebojem wdarł się do organizacji, demolując każdego przeciwnika postawionego na jego drodze. Ostatni raz zameldował się w oktagonie, w ramach wrześniowej gali, gdy w zaledwie 17. sekund od rozpoczęcia pojedynku znokautował znacznie bardziej doświadczonego Geralda Meerschaerta (31-14).

Zobacz także: Anthony Smith zabrał głos po zwycięstwie nad Devinem Clarkiem

Źródło: Kimura.se, Twitter