(Foto: Szymon Poplewski, Grafika: Marek Romanowski/inthecage.pl)

Dwie charakterystyczne, ale odmienne postacie. Dwóch zawodników z kategorii koguciej. Obaj dobrze znani polskiemu fanowi MMA. Czy istnieje szansa, aby skrzyżowali rękawice w klatce?

W pierwszym tygodniu marca odbyły się 2 gale z udziałem bohaterów tego tekstu. Obaj swoje walki wygrali, więc siłą rzeczy, w głowach fanów oraz organizatorów, pojawił się pomysł, aby zestawić tych zawodników ze sobą.  Jestem pewien, że już jest coś na rzeczy, więc tylko czekać, aż któraś z polskich organizacji ogłosi owe zestawienie.

Martin Fouda swoją ostatnią walkę stoczył na gali PROMMAC1. Mariusz Cieśliński przez wiele osób stawiany był w roli faworyta. Szwed okazał się nie tylko lepszym zawodnikiem w dziedzinie Mariusza, ale również w profesorskim stylu doprowadził walkę do zwycięstwa. W wywiadach przed galą oraz po, podkreślał, ze jest profesjonalnym zawodnikiem, a MMA to nie jednopłaszczyznowy sport. W opinii wielu ludzi, którzy mieli przyjemność porozmawiać z nim, postrzegany jest jako najbardziej uśmiechnięta osoba gali PROMMAC 1. I w rzeczywistości tak jest – uśmiechnięty, charyzmatyczny, wygadany oraz wesoły zawodnik MMA wzbudził swoją osoba zainteresowanie polskich fanów.

Zainteresowanie polskiego fana budzi również, nieco odmienny charakter, ale również medialny, jakim cechuje się Tymoteusz Świątek. Tak często wspominany w ostatnich czasach na łamach naszego portalu popularny „Omen” swoją ostatnią walkę stoczył na gali Cage 26, gdzie uległ solidnemu Timowi-Juhaniemu Hirvikangasowi. Tymoteusz to osoba, która nie boi się powiedzieć dosadnie tego, co myśli. Jego walki i wywiady odbijają się echem na forach i są powodem do dyskusji o różnej formie oddźwięku – od pozytywnych, wesołych komentarzy, po wypełnione drwiną opinie. Nie mniej jednak, dowodzi to temu, ze ludzie go coraz częściej oglądają, są ciekawi jego progresu, walk z dobrymi rywalami, ale są również i tacy, którzy czekają na jego potknięcie.

Marcin Lasota zmienił kategorią wagową na niższą, więc siłą rzeczy Tymoteusz jest aktualnie numerem jeden kategorii koguciej w naszym kraju. Martin po swoim występie we Wrocławiu, stał się również zawodnikiem popularnym w środowisku nadwiślańskich fanów MMA. Taki pojedynek na pewno nie przeszedłby bez echa i wzbudziłby on nie małe zainteresowanie.

Jeszcze przed galą w Finlandii Tymoteusz odniósł się do ewentualnej potyczki z Martinem:

Na razie to plany, ale ja nie lubię zwlekać  z walkami. Myślę zatem, że dojdzie do tej walki.

Zdecydowałem się zapytać Martina co myśli o samym Świątku oraz o takim boju:

Naprawdę bardzo lubię taki rodzaj ludzi. Ma dobry rekord i jest również dobrym zawodnikiem. Uwielbiam to… Będę bardzo szczęśliwy, jeśli będę mógł z nim zawalczyć, z takim dobrym fighterem. To profesjonalny zawodnik, bardzo dojrzały oraz inteligentny fighter. W walce używa mózgu oraz techniki. To niesamowity koleś.

Martin podkreślał nie raz, jak dobrze czuł się w Polsce, z polskimi fanami, z możliwością pokazania nam swoich umiejętności. Myślę, że Polacy również polubili i jego. W związku z tym poprosiłem, aby Martin napisał dla Was kilka słów:

Hej! Dzień dobry wszystkim! Chciałbym podziękować wszystkim fanom, którzy widzieli moją walkę z Mariuszem. To było świetne i jestem wdzięczny za to, że tyle osób lubi to, co robimy. Jestem bardzo szczęśliwy i jeszcze raz dziękuje za przywitanie mnie, kiedy byłem w Polsce. To było fantastyczne. Byłem bardzo zadowolony, gdy tam byłem. Teraz czas na kolejny pojedynek, już niebawem. Wszyscy chcą, abym zmierzył się z mistrzem ponownie. Jego imię to Tymoteusz. Ta osoba jest niesamowita dla mnie – daje dobre walki, jest silny fizycznie oraz psychicznie. Zawsze, gdy byłem w Polsce to było tak, jakbym był w domu, w miejscu, gdzie się urodziłem. Lubię Polaków, są świetni i lubią walczyć. Są fair i kocham to. Mam nadzieję, że niedługo zmierzę się z Tymoteuszem. Chce być szczerzy ze wszystkimi. Jestem fighterem, to moja praca. Nie przyjeżdżam tu, aby udowodnić wszystkim, że jestem najlepszym z najlepszych, oczywiście, że nie. Moim szacunkiem, duszą i energią chcę sprawiać, aby ludzie czuli się szczęśliwsi.  Nieważne czy przegram, czy wygram, będę tą samą osobą z moim szacunkiem wydobywającym się prosto z serca. Wrócę do Was i ponownie się trochę zabawimy. Dzięki za wspieranie MMA.

Pozdrawiam

Martin Fouda

Czy taki pojedynek jest atrakcyjny? Moim zdaniem – zdecydowanie tak. Spokojnie któraś z takich organizacji jak FEN, Warmia Heroes/PLMMA czy PROMMAC mogłaby się pokusić o jego finalizację, a spora grupa fanów na pewno kupi bilet lub zasiądzie przed telewizorem. Obie postacie są świetne do zapowiedzi, do wywiadów oraz do tego, aby dostarczyć wielu emocji w klatce czy też ringu. Dla Tymoteusza byłaby to dobra szansa, aby spróbować wrócić na zwycięskie tory oraz kolejny raz zawalczyć z zawodnikiem, którego nie można określić mianem amatora.

Ze słów Martina możemy wywnioskować, że traktuje Tymoteusza jako sportowe wyzwanie, a wizja kolejnej możliwości, aby zaprezentować się w Polsce, jest dla niego bardzo atrakcyjna.

Jako fan – apeluję do managerów i matchmakerów – MAKE IT HAPPEN!

A co Ty, drogi czytelniku o tym myślisz? Chętnie poznamy Wasze opinie!

Piotr Jagielski