Patryk Kaczmarczyk i Robert Ruchała to młode pokolenie wojowników MMA, których warto śledzić. Dziś wieczór obaj dali mocną walkę, w której górą był zawodnik z Nowego Sącza.

Kaczmarczyk zaczął od mocnego kopnięcia, Ruchała spokojnie, z rozwagą przystąpił do budowania dystansu, a przy pierwszej możliwej okazji przechwycił nogę i obalił. W parterze zdołał kilka razy uderzyć, ale rywal zdołał wstać na moment. Robert wszedł za plecy i po chwili pracy zapaśniczej ponownie obalił. Następnie konsekwentnie budował tam swoją przewagę, stabilizując pozycję. Patryk ponownie wstał, aby chwilę później znów wylądować na macie. Ruchała skleił się jednak do jego pleców. Kaczmarczyk wstał, ale rywal „uwiesił się” na nim na dłuższą chwilę. Rundę skończył Robert trzymając w klamrze przeciwnika.

Mocne ciosy i kopnięcia ze strony Patryka otworzyły drugą odsłonę walki. Ruchała musiał więc sięgnąć po to, w czym dominował przez pierwsze 5 minut -zapasy. Kaczmarczyk wyswobodził się jednak i ruszył do ataku. Ciosy i kopnięcia wyglądały efektownie, ale w tym zapamiętaniu ponownie dał się powalić na matę. Ruchała z góry zaczął kontrolować sytuację. Kaczmarczyk próbował się wyśliznąć, łapał też gardę, klejąc się do przeciwnika, który tymczasem pracował nieco mniej. Sędzia przywrócił walkę do stójki. Ruchała polował na gilotynę. Kaczmarczyk odgryzł się wysokim kopnięciem.

Zirytowany tym, że walka nie idzie po jego myśli Patryk, zaczął ryzykownie trzecią rundę. Uderzenia, kopnięcia niskie i frontalne, a nawet obalenie – to wszystko zdołał upchnąć w ciągu 2,5 minuty. Ruchała starał się opanować sytuację i odzyskać dominację. W klinczu obaj pracowali mocno, ale widać było, że są już dość zmęczeni. Kaczmarczyk nie dawał za wygraną i atakował sierpami. Na kilka sekund przed końce boju obaj przestali już robić cokolwiek, dziękując sobie walkę.

Sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Robertowi Ruchale.