W ostatnim czasie znów powrócił temat kuracji TRT w świecie MMA. W założeniu polega ona na dozwolonym stosowaniu syntetycznego testosteronu, wspomagając nim organizm sportowca u którego stwierdzono obniżony poziom własnego (naturalnego) testosteronu.

Poziom tego hormonu spada u mężczyzn z kilku powodów:
– wiek
– schorzenia
– wcześniejsze stosowanie sterydów anabolicznych (doping)
Wydaje się być oczywiste z jakiego powodu po kurację TRT sięgają zawodowi zawodnicy MMA. Niski poziom testosteronu ewidentnie odbija się na możliwościach fizycznych mężczyzny a tym samym na poziom sportowy. W ostatnim czasie problem ten powrócił przy okazji planów walki Belforta, któremu odmówiono zastosowania TRT. Temat ten nieustannie pojawiał się również przy okazji występów Overeema, zwłaszcza gdy zanotował on kilka z rzędu porażek. Pojawiały się wówczas głosy, iż bez wspomagania sterydami anabolicznymi (SAA) ten zawodnik niemal nie istnieje. Ile jest w tym prawdy? Trudno powiedzieć. Wiadomo jednak, że Overeem wielokrotnie stosował sterydy jak również to, że ani on ani Belfort nie są w tym osamotnieni, bowiem powszechnie wiadomo, że 99% zawodników MMA brało lub bierze SAA. Środki te pozwalają zbudować masę mięśniową, wyraźnie poprawić parametry siłowe jak i zredukować poziom tkanki tłuszczowe. Czemu więc oficjalnie są zabronione? Gdyż stanowią doping – nieuczciwe wspomaganie organizmu… tylko czy aby na pewno jest to nieuczciwe skoro brali lub biorą wszyscy?
Warto również zwrócić uwagę na to, że na współczesnych zawodnikach MMA ciąży ogromna presja: oczekuje się wyników i efektownych walk – nawet wobec starszych, mających już dawno za sobą szczyt formy. Tym samym to środowisko zewnętrzne, niejako wymusza stosowanie dopingu. Przestrzegam więc przed jednoznaczną oceną zawodników którzy sięgali lub sięgają po SAA, zwłaszcza, że między dobrym i złym wspomaganiem jest jedynie bardzo cienka linia.
Zabranianie TRT w tak nasterydowanym państwie i społeczeństwie jaki są Stany Zjednoczone, wydaje się być hipokryzją. Pop-kultura tego kraju pełna jest kultu siły i atletycznych sylwetek – często ewidentnie czymś wspomaganych. Widać to po sylwetkach aktorów a nawet zabawek np. ludziki G.I.Joe. Nie oszukujmy się – obiady mamy i odżywki to nie wszystko. Media propagują tak na prawdę sterydy, ludzie-kibice oczekują od zawodników sukcesów i poziomu sportowego niczym na sterydach a następnie piętnuje się zawodników którzy po nie sięgneli. Warto zastanowić się czemu doping SAA jest zabroniony podczas gdy laserowe poprawienie sprawności zdrowych osób już nie (Tiger Woods). Nikt nie zabrania również stosowania kortyzolu w tenisie ziemnych. Czym jest kortyzol? Sterydem. Poprawia on siłę stawów. Jednak skoro one nie wytrzymują, to znaczy, że dana jednostka (tenisista) jest słaba i powinna (uczciwie) przegrać z kimś kto ma stawy sprawniejsze i wytrzymalsze.

Wszystkich piętnujących i jednoznacznie oceniających ludzi stosujących sterydy anaboliczne, zapraszam serdecznie do obejrzenia filmy pt. Więcej, mocniej, szybciej (2008).