Pomimo, że Mateusz Gamrot niedawno wrócił nad Wisłę, ponownie musiał spakować walizki i – tym razem wraz z rodziną – wylecieć do Stanów Zjednoczonych. Cel podróży? American Top Team, gdzie pomoże Jorge Masvidalowi przygotować się do kolejnego starcia.

Mateusz Gamrot (20-1) związał się z UFC w 2020 roku i jak dotąd zdążył stoczyć tam cztery pojedynki na naprawdę wysokim poziomie. Z trzech z nich wychodził zwycięsko, za każdym razem wygrywając z postawionymi na jego drodze rywalami przed końcem regulaminowego czasu. Choć niedawno wrócił dopiero do Polski po triumfie nad Diego Ferreirą (17-5), już teraz ponownie leci na Florydę.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Najlepiej jest łączyć przyjemne z pożytecznym. Oprócz odpoczynku, Gamrot spełni się także na miejscu, pomagając ulubieńcowi publiczności i gwieździe walki wieczoru UFC 272 – Jorge Masvidalowi (35-15) – w przygotowniach do konfrontacji ze słynącym z bardzo dobrych zapasów, Colbym Covingtonem (16-3).

Mateusz Gamrot już wylatuje do Stanów Zjednoczonych. Nie, nie będzie walki – aż mnie zmroziło… Mateusz Gamrot wkupił się tak w szeregi, już nie tylko ATT, ale i UFC, że miesiąc temu wrócił po zwycięskiej walce, a teraz – już z całą rodzinką – leci pomagać w przygotowaniach Jorge Masvidalowi, który będzie walczył z Covingtonem. Mateusz wyrobił sobie bardzo dobrą reputację solidnego zawodnika, takiego przyjaciela z maty, który jest zawsze skory do poświęceń. To już nie jest tak, że Mateusz Gamrot leci do ATT tylko, żeby się uczyć. On leci tam też, by dzielić się swoim doświadczeniem. Naprawdę ogromne wyróżnienie.

powiedziała Joanna Jędrzejczyk (16-4) w emitowanym na sportowych antenach Polsatu programie Koloseum.

Zobacz także: „Co więcej trzeba, żeby wygrać?” – rozczarowany Gamrot komentuje werdykt w walce wieczoru KSW 66

„Gamer” aktualnie znajduje się na 12. pozycji w oficjalnej klasyfikacji kategorii lekkiej UFC. Choć wyrażał już chęć podjęcia rękawic chociażby z Gregorem Gillespiem (14-1), ostatecznie nic z tego nie wynikło. Dywizja ta jest jednak niesamowicie dobrze obsadzona, więc z pewnością uda się mu znaleźć wartościowego przeciwnika.

Źródło: YouTube/Polsat Sport