Kategoria półśrednia w UFC jest obsadzona naprawdę mocnymi nazwiskami. Kilku z nich, jak chociażby Colby Covington, czy Leon Edwards, już teraz chciałoby podjąć rywalizację o najwyższe trofeum, a po ewentualnym triumfie na gali z numerem 264, do grona tego może dołączyć Stephen Thompson. 

Sytuacja w dywizji do 77 kilogramów wydaje się być dość skomplikowana, bo tak naprawdę wciąż nie wiadomo, kto w następnej kolejności przystąpi do starcia o mistrzowski pas. Prezes amerykańskiego giganta zasugerował, iż najprawdopodobniej będzie to Colby Covington (16-2), natomiast menadżer aktualnego czempiona ma na to nieco inne spojrzenie.

Zobacz także: Menadżer Usmana popsuje plany prezesa UFC? „Edwards i zapomnijcie o tym drugim”

W kręgu fighterów, którzy poważnie myślą o mistrzowskim złocie znajduje się także Stephen Thompson (16-4-1). Ten niejednokrotnie powtarzał, że właśnie to jest jego celem. Najpierw będzie musiał jednak przejść byłego pretendenta – Gilberta Burnsa (19-4). O zapędach „Wonderboya” wypowiedział się niedawno Covington, który w swoim stylu stwierdził, że ten tak naprawdę nie ma już czegoś szukać i najlepszą opcją dla niego byłoby zawiesić rękawice na kołku.

Ten koleś to jakiś żart. Myśli, że jest fajny z tym swoim karate. Nie jest wszechstronnym zawodnikiem i tak naprawdę na nic nie zasługuje. Miał już swoje szanse, których nie wykorzystał. Szczerze powiedziawszy, prawdopodobnie powinien już przejść na emeryturę.

38-letni Thompson aktualnie znajduje się na czwartej pozycji w rankingu kategorii półśredniej. Wszyscy inni zawodnicy ze ścisłej czołówki w przeszłości mierzyli się już z obecnym dominatorem – Kamaru Usmanem (19-1) i jak się można domyślić – przegrali. Między innymi z tego powodu wielu obserwatorów uważa, iż Amerykanin zasługuje na szansę sprawdzenia się z „Nigeryjskim Koszmarem”.

Styl, który „Wonderboy” prezentuje, w znacznej większości przypadków cieszy oko. Sam wie, jak efektownie kończyć batalie, więc wraz z UFC przygotował subiektywną listę najlepszych nokautów przez wysokie kopnięcie – materiał dostępny poniżej.

Źródło: MMA Fighting, YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championship