Mamy pierwszą decyzję podczas gali UFC on ESPN+1. Geoff Neal na pełnym dystansie pokonał Belala Muhammada.

Na początku obaj zawodnicy ostrożnie szukali miejsca do zadania ciosu. Muhammad był bardziej ruchliwy. Krążył. Zmieniał pozycje. Po niecałych dwóch minutach dał się docisnąć do siatki, ale nie na długo. Neal uparł się na skracanie dystansu. W połowie rundy „Remember the name” pokusił się o próbę obalenia. Jego rywal wybronił to i dalej szukał opcji na ustrzelenie przy siatce. Belal był dość bezbronny w tej rundzie. Jego kontry nie były zbyt celne i skuteczne, a obalenie nie doszło do skutku.

Po przerwie uczestnik programu DWTNCS wyszedł z takim samym nastawieniem i celem. Konsekwentnie zamykał oponenta ograniczając jego mobilność. Wśród tych ciosów i kopnięć Muhammad znalazł lukę na przeniesienie walki do parteru. Przez chwilę udało mu się utrzymać przeciwnika. Po powrocie do stójki zdecydował się na obijanie tułowie i dało się zauważyć, że dało to skutek. Geoff nie skracał dystansu tak dowolnie jak wcześniej. Jego szybkość też się zmniejszyła przez co kontry „Remember the Name’a” częściej dochodziły celu. Rundę zakończyła dłuższa kombinacja Neala.

Finalna runda początkowo wyglądała na najbardziej wyrównaną. Stójkowo panowie sobie nie odpuszczali. Nikt nie pozostawał dłużny. Jednak jedna się nie zmieniło – obalenia Muhammada nie dawały skutku. Po niewiele ponad minucie „Handz of Steel” solidnie trafił rywala, co skutkowała nokdaunem. Nie udało się skończyć pojedynku. Po kolejnych dwóch minutach kickbokserskich wymian Neal ponownie wstrząsnął oponentem. Zawziętość Belala spowodowała, że zawodnicy dalej wymieniali uprzejmości w postaci pięści i kopnięć, a bój dotrwał do decyzji.

Zobacz również: UFC on ESPN+1 – wyniki gali z udziałem Ariane Lipski [NA ŻYWO]