W dość mało widowiskowych pojedynku zwyciężył John Makdessi. Jednogłośnie wypunktował Jesusa Pinedo (30-27, 30-27, 29-28).

Stroną nacierającą był Makdessi. Powoli zamykał rywala. Panowie skąpili groźnych ciosów. Skupiali się na punktowaniu. Nikt nie zaznaczył swojej przewagi w ewidentny sposób.

W drugiej rundzie panowie dalej ostrożnie dobierali ciosy. Do swojego repertuaru dołożyli więcej kopnięć. Na koniec starcie Pinedo podkręcił lekko tempo, ale dalej fajerwerków brakowało. Wszelka agresja była dość wyważona i nikt nie wkładał w nią dużo siły.

Po przerwie zawodnicy znacząco przyśpieszyli, ale dalej nie inwestowali w mocne ciosy. Jesus starał się korzystać ze swojego zasięgu. John z kolei dążył do skrócenia dystansu. Inwestował w wysokie kopnięcia. Mało emocjonująca walka dobiegła końca.

Zobacz również: UFC on ESPN+6 – wyniki [NA ŻYWO]