Historyczna druga gala KSW na Stadionie Narodowym w Warszawie już w sobotę! Fanów MMA czekają emocje w 11 walkach, a żeby je podgrzać jeszcze mocniej przed Colosseum 2, razem z Fortuną zaprasza do gry!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: 3x zakład bez ryzyka na start!

Mamed Khalidov (36-8-2) vs. Scott Askham (19-5)

Grzegorz: Mamed Khalidov po raz trzeci podejmie Scotta Askhama. Pojedynek zdecydowanie musiał się kiedyś odbyć, gdyż aktualny stan rywalizacji pomiędzy tymi zawodnikami wynosi: 1-1. Czas więc ostatecznie rozstrzygnąć, kto jest lepszy. A może po prostu, kto lepiej się przygotuje do walki i wymyśli sprytny plan na swojego rywala?
Poziom sportowy obu zawodników jest na podobnym poziomie. Typując tę walkę jednak, musimy kilka rzeczy zgadnąć, otóż – nie wiemy, w jakiej formie będzie Anglik, który miał ponad 2,5 roku przerwy, trapiły go poważne kontuzje, do tego powraca po pierwszym w karierze nokaucie, a jak dobrze pamiętamy, byli tacy zawodnicy, którym jeden nokaut był w stanie skończyć kariery. Jest tu zatem sporo niewiadomych, ale możemy płynnie przejść do aspektów technicznych pojedynku.
Atutem Mameda będzie przede wszystkim poruszanie się na nogach, większy arsenał technik oraz nieprzewidywalność. Khalidov po pierwsze – będzie przygotowany na ewentualne próby sprowadzeń ze strony Askhama, po drugie – Khalidov raczej sam nie wierzy, że uda mu się powtórzyć flying scissor kicka, którym odprawiał Anglika w drugiej walce. Mamed będzie odksakiwał, doskakiwał, starając się być dla swojego przeciwnika nieuchwytnym celem, uniemożliwiając Scottowi skrócenie dystansu i poszukanie obalenia. Mamed to typ finishera, który albo ubije w pierwszej, maksymalnie drugiej rundzie, albo ma spore problemy kondycyjne i oddaje ostatnie rundy rywalom. Ponadto, pomimo zapewnień sztabu trenerskiego i rzekomo – lekarskiego, jakoś nie do końca wierzę, że Khalidov pomimo wieku, jest w „życiowej formie”, co już poniekąd pokazała walka z Roberto Soldiciem, gdzie kompletnie nie był w stanie sobie poradzić z młodym Chorwatem.
Jeśli chodzi o Scotta, jest to głównie stójkowicz, który posiada dobre szlify we wszystkich płaszczyznach. Zwykle, to jednak w walce na nogach rozdaje karty i tam kończy swoich oponentów. Poza jego sztabem trenerskim, myślę, że Anglik zaskoczył absolutnie wszystkich swoim planem na walkę w pierwszej potyczce z Khalidovem, neutralizując praktycznie wszystkie atuty byłego mistrza. Khalidov jest ruchliwym zawodnikiem z pleców, kreatywnie szuka prób poddań, jednak jeśli zostanie dobrze skontrolowany w parterze, wówczas nie jest w stanie nic zdziałać. Rzadko wierzę w tłumaczenia zawodników po walkach, ale tu przychylę się do zdania Mameda, który po prostu nie spodziewał się takiego podejścia do walki w wykonaniu Askhama (mowa oczywiście o pierwszym starciu z 2019 roku). Tym razem, zawodnik trenujący w Olsztynie z całą pewnością przygotuje się do ewentualnych obaleń, których, jestem pewien, że Anglik poszuka. W stójce, Askham jest niebezpieczny głównie pod względem potężnych kopnięć, którymi potwornie ranił swoich przeciwników. Czasem nieco mechaniczny, lubi wyprowadzać kombinacje 1-2 zakończone zwykle middlekickiem, bądź wysokim kopnięciem. Anglik bardzo często poluje na wątroby rywali, co zmusiło Khalidova do wyjścia w pozycji mańkuta do ich pierwszego starcia. Mam wrażenie, że Askham nie czuje się pewnie w stójce z Mamedem i będzie chciał takiej konfrontacji unikać. Niewykluczone, że już od pierwszych minut, Askham poszuka sprowadzenia, aby bezpiecznie rozegrać walkę na pełnym dystansie. Przygotowany na to Khalidov, tym razem znajdzie poddanie z pleców, ciągnąc albo trójkąt nogami albo balachę, choć nie wykluczam również skrętówki. Mój typ: Mamed Khalidov przez poddanie w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Khalidov: 1.60
Askham: 2.34

Marian Ziółkowski (25-8-1) vs. Salahdine Parnasse (17-1)

Grzegorz: Starcie dwóch mistrzów o miano niekwestionowanego króla wagi lekkiej KSW zapowiada się naprawdę epicko pod kątem sportowym. Marian Ziółkowski po czterech z rzędu walkach z zawodnikami trenującymi w Poznaniu, tym razem zazna powiewu świeżości i zmierzy się z najlepszym pod kątem sportowym zawodnikiem w organizacji KSW. Pod względem wszechstronności, obaj są na bardzo podobnym poziomie, choć wyróżniłbym tu niesłychanie szybko rozwijającego się Francuza, który na przestrzeni ostatnich lat zrobił ogromny progres. „Golden Boy” lubi się bić w stójce, czasami odwołując się do zapasów, choć najczęściej z góry znajduje się wówczas, gdy rywal padnie po mocnym uderzeniu. Wtedy, Marian bez wahania wchodzi do gardy rywala bądź dosiadu i tam demoluje przeciwnika potężnymi łokciami, bądź szuka poddania, gdy nadarzy się ku temu okazja. Ziółkowski potrafi bardzo dobrze trzymać dystans, świetnie korzysta ze swoich ciosów prostych (bazując na doskonałym wręcz zasięgu), często także wyprowadza kopnięcia, głównie niskie, choć celuje nimi również w korpus oponenta. Marian bije bardzo precyzyjnie. Ponadto, decydującym faktorem będzie spora poprawa w orbitowaniu, jakiej dokonał na przestrzeni ostatnich lat. Dawniej, gdy ktoś wywierał presję na Ziółkowskim, ten cofał się w linii prostej na siatkę, gdzie stawał się łatwym celem na uderzenia przeciwników. Aktualnie, doskonale orbituje wokół klatki, co na pewno utrudni nieco pracę stójkową Parnasse’owi.
Salahdine Parnasse stanie przed sporym wyzwaniem – możliwością powtórzenia dokonań Roberto Soldicia oraz Mateusza Gamrota w KSW, mianowicie – zostaniu mistrzem dwu dywizji wagowych. Aktualny mistrz kategorii piórkowej oraz tymczasowy czempion dywizji lekkiej, który na okoliczność zostania podwójnym mistrzem KSW, idzie wagę wyżej, nie będzie jakoś szczególnie odstawał warunkami fizycznymi na tle Ziółkowskiego, który przecież także toczył boje w limicie poniżej 70 kg (chociażby catchweight z Kleberem Koike Erbstem).
Francuz przede wszystkim lubuje się w walkach stójkowych. Czempion dywizji piórkowej przeszedł w zasadzie bardzo znaczącą ewolucję, po przegranej walce z Danielem Torresem, diametralnie zmienił podejście do walki i jej sposób. Kiedyś był znany ze swojej nieuchwytności, geniuszu stójkowego, wyprowadzania wielu nonszalanckich i ekwilibrystycznych akcji, wyprzedzaniu ciosu przeciwnika swoimi pięcioma… natomiast od przegranej przez nokaut ze wspomnianym Brazylijczykiem reprezentującym Austrię, Parnasse walczy bardzo zachowawczo, jest cierpliwy, czai się na kontry i czeka na odpowiedni moment, kiedy może i powinien zaatakować. Nie ma natomiast wątpliwości, że takie podejście czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym rywalem, niż wcześniej. Mający smykałkę do kontr Ziółkowski, myślę, że mógłby sobie znacznie lepiej poradzić z poprzednią wersją Francuza.
Przed oboma zawodnikami stoi bardzo trudne wyzwanie w postaci rozszyfrowania swojego oponenta. Możemy się spodziewać, jak obaj będą walczyć, ale nie mamy pojęcia, jaki wniosą plan do klatki KSW. Parnasse ostatnio dał się poznać jako zawodnik częściej korzystający ze swoich zapasów ofensywnych. Zwykle jedną rundę toczy w stójce, kolejną – w parterze. Niewykluczone, że zdecyduje się sprowadzić Ziółkowskiego do parteru, choć dla Polaka, będzie to woda na młyn. Marian bowiem doskonale odnajduje się w walce z pleców, aktywnie szukając poddań. Generalnie właśnie w ten sposób rozpoczynał karierę. Uważam jednak, że pomimo, iż nie wolno skreślać aktualnego mistrza dywizji lekkiej, to jednak Parnasse wyjdzie z szachów stójkowych zwycięsko. Walka może nie porwać przeciętnego kibica, jednak maestria techniczna na nogach obu zawodników będzie zapewne godna podziwu. Szybszy, sprawniejszy pod kątem wyprowadzania technik nożnych oraz uderzeń pięściami Parnasse, będzie nieuchwytnym celem dla polskiego mistrza. Mieszanie płaszczyzn oraz swoboda w stójce Francuza doprowadzi go do zwycięstwa na punkty. Mój typ: Salahdine Parnasse przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Ziółkowski: 2.53
Parnasse: 1.52

Artur Szpilka (2-0) vs. Mariusz Pudzianowski (17-8)

Filip: Starcie Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką wydaje się nie być specjalnie skomplikowanym, znamy atuty obu zawodników i nie sądzę, żeby któryś z nich nas mocno zaskoczył. Mariusz jak wszyscy wiemy lubi łapać i rzucać, a to jest prawdopodobnie najlepszy plan na pojedynek z bokserem. Artur Szpilka potrafi dobrze pracować na nogach, będzie szybszy i celniejszy w wymianach bokserskich, zapewne też będzie szukał wątroby rywala, bo jak wieść gminna niesie na sparingach obu panów, takim sposobem właśnie Artur sadzał na macie Mariusza. Cierpliwy to i kamień ugotuje, więc uważam, że Pudzian poczeka na próbę skrócenia dystansu, żeby złapać klincz i haczeniem w swoim stylu przenieść walkę do parteru, a tam to on będzie już rozdawał karty. Oczywiście musi uważać, żeby przy próbie łapania tego klinczu nie otworzyć się za mocno, bo Artur zapewne przy takie próbie poszuka kontry. Natomiast Pudzian ma dość twardą głowę, gorzej u niego z wolą walki po kilku przyjętych, ale nawet jeśli wyłapie jeden cios przy próbie obalenia, to i tak sfinalizuje swój plan. A gdy znajdzie się z góry, to znane wszystkim młotki Pudzilli spadną na głowę Artura, który nie wydostanie się spod Mariusza. I to nie dlatego, że Mariusz dysponuje kontrolą, jak Michał Materla, tylko Artur przygotowuje się w zasadzie bez head coacha od MMA i to jest główny czynnik, dla którego mocno faworyzuje doświadczonego Mariusza Pudzianowskiego, którego z narożnika ponownie wspierać będzie Arbi Shamaev. Mój typ: Mariusz Pudzianowski przez TKO w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szpilka: 2.60
Pudzianowski: 1.50

Paweł Pawlak (21-4-1) vs. Tomasz Romanowski (18-8)

Filip: Pawlak vs Romanowski, to jeden z najciekawszych pojedynków na tej karcie walk. Ciężka walka pod kątem typowania, jeden i drugi ma po swojej stronie mocne argumenty, które mogą zmienić bieg tego pojedynku. Tomek Romanowski, to pewnie jeden z najlepszych bokserów w KSW, do tego świetnie narzuca „Tommy dystans” i wprowadza rywali w swoją grę, a oni nieświadomie podejmują wyzwanie i zbierają ostre cięgi. Paweł Pawlak z kolei, to technicznie w stójce zawodnik niepoukładana, wręcz „połamany” i ciężko przewidzieć, co w danej chwili zrobi. Jedno jest pewne, ma bardzo dobre frontkicki, które powinny być jednym z pierwszych dział wyprowadzanych na Romanowskiego. Gdy tylko Tomek będzie próbował podejścia do swojego dystansu, to automatycznie powinien być częstowany frontalem. Paweł Pawlak potrafi tą swoją stójką nieszablonową przygotować sobie obalenie, którego rywal się nie spodziewa, bo jego mózg przetwarza jeszcze, to co przed chwilą wydarzyło się w stójce i wymyka się poza ramy akcji standardowych i nawet tych mniej. I ta właśnie praca powinna być game changerem tego pojedynku, dystansowanie Romanowskiego i okoliczne sprowadzenia do parteru lub tłamszenie na siatce. Oczywiście Tomek Romanowski, to też nie gapa w defensywnych zapasach i powrotach do stójki, ale za Pawłem przemawia też przewaga warunków fizycznych, która przy ewentualnym zwarcia pomoże mu przenosić walkę do parteru, a nawet jeśli Tomek po jakimś czasie powróci do stójki, to z każdym kolejnym obaleniem, jego boks nie będzie już tak dynamiczny, bo szarpanie się z Pawłem odbije swoje piętno. Dodatkowo, to jest mistrzowski dystans i wydaje mi się, że Paweł lepiej będzie wyglądał kondycyjnie, więc jeśli tylko nie zagra z Romanowskim w jego grę, to ma wszystko, żeby wygrać tę walkę. Oczywiście to nie będzie spacerek, Romanowski będzie cały czas groźny i jeden błąd może spowodować, że to wszystko co napisałem nie będzie miało miejsca. Natomiast myślę, że Dawid Pepłowski nakreślił odpowiedni game plan, a Paweł Pawlak go wykona. Mój typ: Paweł Pawlak decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pawlak: 2.15
Romanowski: 1.70

Arkadiusz Wrzosek (2-0) vs. Bogdan Stoica (0-0)

Michał: Ironią losu jest fakt, iż w swoim trzecim pojedynku MMA, Arek Wrzosek dostaje najsłabszego rywala. Bogdan Stoica to kickboxer, który nigdy nie był blisko światowej topu, powiedziałbym nawet, że ów top mógł jedynie oglądać w telewizji… Arek tocząc kolejny już pojedynek, powinien mieć ogromną przewagę w parterze, poprzez sam staż treningowy. W tej płaszczyźnie będzie zapewne zdecydowanie górować. Wątpię jednak, że ów parter zobaczymy. Polak lepiej boksuje, lepiej kopie, ma lepszą pracę nóg, jest po prostu lepszym zawodnikiem. Stoica może oczywiście zagrozić, idąc w szalone wymiany, próbując ustrzelić Wrzoska w którejś z kombinacji. Siła Wrzoska to kopnięcia, to nimi głównie kończy walkę. Nie ma w rękach ciosu nokautujacego. Myślę, że Stoica wie o tym doskonale i skupi się na defensywie, broniąc kopnięć Arka, a my zobaczymy pełen dystans, lepszy będzie Polak. Mój typ: Wrzosek decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Wrzosek: 1.33
Stoica: 3.32

Michał Materla (32-9) vs. Radosław Paczuski (5-1)

Michał: Życzę sobie i wszystkim, by Michał szybko obalił Radka. Raz, że przetestujemy zapasy i parter Radka z naprawdę dobrym grapplerem, a dwa – ta walka ma wtedy większe szanse na bycie wyrównaną. W stójce bowiem widzę ogromną przewagę Radka. Michał Materla, nawet będąc świetnie przygotowanym do tego starciach, nie zniweluje rozbicia i kruchej szczęki. Dlatego też uważam, że w parterze walka ta ma większe szanse na bycie interesującą. Jeśli Michał szybko obali, mogą dziać się cuda. Krucyfiks, czyli firmowa technika Michała, z pewnością będzie problemem dla Paczuskiego. Powinien jak najszybciej uciekać stamtąd. Materla ma naprawdę dobrą kontrolę i mimo tego, że Paczuski potrafił wstać spod Radcliffa, tu będzie ciężko. Jeśli jednak wstanie, powinien nie mieć problemu z ustrzeleniem Michała w stójce. Michał nigdy szczelniej nie bronił, zaś Radek jest niezwykle celny w swoich poczynaniach stójkowych. Uważam, że pierwszą rundę Radek spędzi na plecach, by na początku drugiej znokautować w stójce. Mój typ: Paczuski TKO, 2 runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Materla: 3.05
Paczuski: 1.38

Jakub Wikłacz (14-3-1) vs. Werlleson Martins (18-5)

Roman Szymański (17-6) vs. Valeriu Mircea (28-8-1)

Fabian: Peany na temat Romana Szymańskiego miałem okazję wygłaszać już na łamach naszego portalu kilkukrotnie. W telegraficznym skrócie to absolutnie kompletny fighter, potrafiący odnaleźć się nawet na najgłębszych możliwych wodach w MMA. Dodatkowo jest według mnie teraz w najlepszym momencie swojej kariery. Zaryzykuję stwierdzenie, że Roman obecnie legitymuje się jedną z najlepszych serii zwycięstw pod względem jakości rywali w Polskim MMA. Miesza płaszczyzny, ma świetną czutkę przy wyprowadzaniu uderzeń i boksuje na bardzo dużej intensywności. Przy obaleniach lubuje się w atakach za dwie nogi na środku klatki. Mimo problemów z przeszłości, gdy ktoś kontrował jego obalenia w ostatniej walce z Tutaraulim udowodnił, że i z takich tarapatów potrafi wyczarować coś genialnego. Mimo bycia wywróconym doskonale poddał Gruzina z pleców. Szymański jest doskonałym scramblerem, wije się, skręca niczym wąż by wypracować coś dla siebie. Solidna kondycja, potworna intensywność i przy tym widowiskowość to kolejne atuty Polaka.
Valeriu Mircea w debiucie dla KSW właśnie z Szymańskim zaprezentował się katastrofalnie. To był najgorszy występ w całej karierze Mołdawianina, która opiewa już na 37 zawodowych starć. Już w jednej z pierwszych akcji uszkodził tam rękę co ułatwiło zadanie morderczo nastawionemu Szymańskiemu. Potem odbił się dwukrotnie brutalnie nokautując najpierw Gracjana Szadzińskiego, a potem Borysa Mańkowskiego. Valeriu dysponuje potężną siłą rażenia w pięściach. Jest eksplozywny, nieszablonowy pod kątem kopnięć, którymi niejednokrotnie spamuje. Podobnie jak u Romana dobrze ogląda się zapasniczo-parterową rozgrywkę z udziałem Mircei. Zdaje się jednak być nieco bardziej nieroztropny w swych pojedynkach. Traci korzystne pozycje, niewystarczająco pracuje, aby unikać ciosów. Daje się też obalać.
Spodziewam się konfrontacji zupełnie innej niż ta pierwsza, gdzie Mołdawianina pokonała kontuzja. Wynik natomiast będzie ten sam. Szymański będący w życiowej formie będzie uważał na huraganowe ataki naładowanego na vendettę Valeriu, okazjonalnie może spróbować obalić w tempo i tam przetrzymać rywala. Spodziewam się jednak, że obaj pójdą pełnym ogniem od początku, w powietrzu będzie wisiał nokaut, ale to Polak skończy z tarczą, ustrzeliwując Valeriu. Mój typ: Roman Szymański przez TKO w 2. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szymański: 1.42
Mircea: 2.87

Daniel Rutkowski (15-3) vs. Adam Soldaev (7-1)

Grzegorz: Adam Soldaev podejmie zdecydowanie najcięższe, dotychczasowe zadanie w swojej karierze MMA w postaci Daniela Rutkowskiego.
Soldaev to niezwykle mocny zawodnik w stójce, który – jak zapewnia – posiada również dobre szlify zapaśnicze, choć tych nie mieliśmy okazji zbyt często oglądać. Owszem, jego zapasy defensywne są imponujące, jednak pytanie, czy te umiejętności wystarczą na Daniela Rutkowskiego? Z całą pewnością, Soldaev dysponować będzie również znacznie większą siłą uderzenia oraz lepszą smykałką do kontrowania swojego oponenta ciosami.
Daniel Rutkowski to zdecydowanie bardzo przekrojowy fighter. „Rutek” wywodzi się z zapasów i w tej płaszczyźnie toczył większość swoich pojedynków, natomiast od czasu pokochania boksu i stoczenia tam kilku walk, Polak bardzo rozwinął się także stójkowo pod kątem MMA. Rewanż z Adrianem Zielińskim odbywał się praktycznie wyłącznie w płaszczyźnie stójkowej, który bez wątpienia wygrał Rutkowski. Ciężko znokautował także Filipa Pejicia wysokim kopnięciem, co było pierwszym „czystym” nokautem w jego karierze. Potwierdza to tezę, że mimo wieku, Daniel stale czyni postępy i rozwija się w płaszczyźnie, w której do tej pory radził sobie co najmniej przyzwoicie. Zawodnik z Radomia przestał jednak być przekrojowym zawodnikiem i do zapasów odwołuje się wyłącznie wówczas, gdy napotka kłopoty w stójce.
Problemem dla Rutkowskiego może być ruchliwość i dość dobra praca na nogach Soldaeva i oczywiście, jego mocny cios. Tak naprawdę wynik tej walki w dużej mierze zależy od nastawienia Daniela. Jeśli doświadczony piórkowy będzie chciał wymieniać ciosy z Soldaevem, może się to dla niego skończyć marnie. Jeśli jednak powróci do korzeni i zaprzęgnie do działania swoje zapasy, niewykluczone, że utoruje sobie nimi zwycięstwo. Już ściągnięty na zastępstwo Ukrainiec – Oleksii Polishchuk pokazał, że braki kondycyjne i możliwość obalenia Soldaeva są kluczowymi aspektami prowadzącymi do zwycięstwa z nim.
Uważam, że Soldaeva nie można skreślać. Przekrojowość i doświadczenie Rutkowskiego rozkazuje jednak postawienie na jego zwycięstwo. Uważam, że po chwili wymian w stójce, były mistrz Babilon MMA oraz FEN zanurkuje po nogi i udanie sprowadzi Soldaeva, kontrolując go do końca rundy. Scenariusz ten powtórzy w co najmniej dwóch z trzech zaplanowanych rund, dominując kondycyjnie oraz doświadczeniem. Mój typ: Daniel Rutkowski przez decyzję sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Rutkowski: 1.60
Soldaev: 2.34

Maciej Kazieczko (9-2) vs. Leo Brichta (10-3)

Fabian: Długo kazano nam czekać na debiut Leo Brichty pod szyldem KSW. Zanosiło się na ten angaż od dawna, mówiło się o nim w kuluarach, ale najpierw na drodze stanęły zawirowania kontraktowe z Oktagonem, potem drobna kontuzja Kazieczki. Finalnie walka Czecha odbędzie się na KSW Colosseum 2.
Brichta to jeden z najbardziej utalentowanych czeskich zawodników. Ma solidny boks, który wplata bardziej w kombinacje, aniżeli szuka jednej demolującej bomby. Ma kapitalne warunki fizyczne jak na lekką i jest przy tym zwinny, zrywny. Świetnie korzysta z kopnięć. Smaga nimi na wszystkich wysokościach, ale najgroźniejsze są te wysokie z wykrocznej nogi. Z racji na to iż walczy klasycznie to niemal zawsze lewa noga będzie główną bronią. Sprężyście porusza się na nogach, ale też lubi być zepchnięty na siatkę. Nie szuka za wszelką cenę presji. Nutka rzeźnika sprawia, że wdaje się w dość intensywne wymiany, ale zachowuje pewną dozę czujności robiąc to jednak nie na 100% i starając się kąsać bardziej z dystansu. Nie stroni od technik bardziej ekwilibrystycznych jak chociażby backfist, którym zrobił sporą krzywdę Lapilusowi. Zapaśniczo i parterowo to wciąż zagadka. Z Lapilusem popełnił błąd przez który sam wylądował na plecach, ale z drugiej strony sam też jeśli obali to nie zasypia gruszek w popiele i szuka zajścia za plecy w celu poddania. Solidna kondycja, dodatkowo przy okazji wyłapania klinczu stosuje dużo niebezpiecznych kolan.
Maciej Kazieczko w ostatnich pojedynkach pokazał się jak prawdziwy destruktor. Rozgromił wprost Wilsona Varelę, a potem zdemolował niezwykle twardego Barrio. Podobnie do Czecha jest specjalistą od kopnięć. Tak jak Brichta przy kopnięciach na głowę wydaje się robić to szybko, ale bardziej wielowymiarowo. Są to powiem akcje wyprowadzane w różnym rytmie, niekiedy z zamachem a’la Ilić z walki z Janikowskim. Jest większym zagrożeniem boksersko, bo posiada nokautujący cios. Zarówno jako strona nacierająca jak i kontrująca jest piekielnym zagrożeniem i każde jego uderzenie może odciąć prąd. Do mocnego boksu i wachlarza kopnięć dokłada solidną, rzemieślniczą pracę zapaśniczą potrafiąc np. obalić w tempo po własnej akcji unikając tym samym kontry. Całość zapaśniczych aspektów jest u Maćka przynajmniej solidna, łącznie z obroną.
To może być pojedynek do pierwszego błędu. Obaj lubią zarówno ruszyć z ciosami, ale też obaj potrafią oddać nieco pola i morderczo skontrować. Podobne warunki fizyczne, nieco inne, ale będące w podobnej ilości atuty stójkowe. Leo nie da się złapać na często nieco huraganowe ataki Polaka, będzie orbitował i uciekał z pola rażenia. Widzę jednak okienko na to, że zapasy Kazieczki mogą wystarczyć na przewrócenie lub chociaż podmęczenie Brichty. Wprowadzenie takiego zamieszania w poczynania Czecha może nieco uśpić jego czujność na nogach. Jestem bardzo daleki od skreślania srogiego talenciaka w osobie Leo Brichty, ale mikroskopijnie skłonię się ku rzeźnickiej wersji Kazieczki, który wygra 2 z 3 rund po walce pełnej przemocy. Mój typ: Maciej Kazieczko decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kazieczko: 2.05
Brichta: 1.77

Krzysztof Głowacki (0-0) vs. Patryk Tołkaczewski (0-0)

Michał: Pierwszy jest byłym mistrzem świata w boksie, drugi – jednym z najlepszych zawodników na gołe pięści w kraju. Zmierzą się w formule MMA, w nowych dla obu rękawicach. Nie ma co ukrywać, dla Głowackiego KSW to powolne przejście na emeryturę. Tołkaczewski z kolei jest sporo młodszy i głodny zaistnienia w branży. Zasięgnąłem języka, by dowiedzieć się, jak wygląda przygotowanie „Gleby”. Torunianin sumiennie skupia się na parterze, co wydaje się niegłupim ruchem w walce z eks mistrzem świata w pięściarstwie. Głowacki z kolei trenuje pod okiem Piotra Strusa. Krzysiek swoją karierę toczył w wadze półciężkiej: tutaj przechodzi do ciężkiej. Tołkaczewski tymczasem, to naturalny ciężki. Aspekt ten może mieć szczególnej znacznie, jeśli zobaczymy parter: wówczas każdy kilogram się liczy. „Gleba” nie powinien także podchodzić ze zbyt dużym respektem do przeciwnika. Głowacki z pewnością nie będzie tak skory do ofensywy, jak w boksie. Myślę, że kopnięcia i obalenia mogą być kluczowe. Postawię na młodość i siłę. Mój typ: „Gleba” TKO, 2 runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Głowacki: 2.41
Tołkczewski: 1.97

Mariusz Joniak (10-4) vs. Sebastian Romanowski (14-10-1)

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Joniak: 1.52
Romanowski: 2.53

Fortuna przygotowała kilka niesamowicie interesujących niespodzianek dla graczy! Zebraliśmy je dla Waszej wygody w jednym miejscu.

300 zł za rejestrację i wygraną Artura Szpilki albo Mariusza Pudzianowskiego albo Mameda Khalidova! Dowiedz się więcej TUTAJ!

Zawalcz o bonusy na KSW! Każdego dnia, od poniedziałku do soboty Fortuna ogłasza na swojej stronie nowe konkursy, których łączna pula wynosi 250 zł. Szczegóły pod TYM LINKIEM.

Runda KSW: w tym konkursie pula nagród sięga aż 100 000 zł w FKP do podziału pomiędzy wszystkich zwycięzców. W dniach od 01.06 do 03.06 należy zawrzeć zakład typu Mistrzowski Boost na zdarzenie numer 7061: „Cztery lub więcej walk gali zakończy się w pierwszej rundzie”, zakład typu SOLO, minimalna stawka 10 zł. Kliknij i dowiedz się więcej!

Mistrzowskie Boosty na KSW 83: przez ostatnie trzy tygodnie obowiązuje specjalna oferta zakładów na KSW 83, która obejmuje trzy warianty z wyjątkowo atrakcyjnymi kursami! Co tydzień w czwartki, piątki i soboty, od godziny 15:00 do 19:00, podnosimy kursy związane z galą KSW Koloseum II! KLIKNIJ!

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali KSW 83 lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.