Już 2 marca podczas UFC 235 na szali zostanie położony pas dywizji półśredniej. Obecnie mistrzem tej kategorii jest Tyron Woodley (19-3), który tego wieczoru zmierzy się z Kamaru Usmanem (14-1). Wcześniej Woodley obronił swój tytuł w walce z Darrenem Tillem (17-1) na UFC 228. Wtedy jeszcze wielu uważało, że starcie odbędzie się z udziałem, na tamten moment tymczasowego mistrza w tej wadze – Colby’ego Covingtona (14-1).

Covington stał się posiadaczem tymczasowego pasa po wygranej z Rafaelem dos Anjosem (28-11) podczas UFC 225. Wtedy też po raz ostatni pojawił się w oktagonie. Aktualnie przyszłość tego zawodnika w amerykańskiej organizacji jest wciąż nieokreślona. Nie dość, że został pozbawiony tytułu, to jeszcze jak na razie nie ma co liczyć na walkę o mistrzostwo.

Ben Askren (18-0) należy do tych zawodników, którzy zabierają głos niemal w każdej kwestii dotyczącej UFC, dlatego także i tym razem nie przepuścił okazji, by skomentować sytuację Covingtona:

Colby nie ma żadnych umiejętności. On musi walczyć, bo bez walki myślę, że nie ma osoby na całej ziemi, która uroniłaby nad nim choćby łzę. Dzięki Bogu, jego era już się skończyła. I tak mam wrażenie, że UFC zrobiło w jego kwestii więcej, niż powinno. Wystarczy popatrzeć na liczbę jego obserwatorów, których wcale nie ma tak wielu. Nigdy nie było czegoś takiego: Chcemy zobaczyć Colby’ego!

Bezlitośnie dodał jeszcze:

Colby jest zbyt głupi. Uważał, że promotor jest jego przyjacielem. Myślał: To mój kumpel, on wszystko dla mnie załatwi. Zaopiekuje się mną. Jest tak głupi i wciąż w to brnie, nie chce nikogo przekonać, że jest inaczej.

źródło: bjpenn.com