Dana White ponownie odpalił lont konfliktu z Francisem Ngannou, ujawniając kulisy rzekomych fizycznych spięć z byłym mistrzem wagi ciężkiej. Teraz głos zabrał Brendan Schaub – były zawodnik UFC, który wprost nazywa organizację „największymi tyranami w historii MMA”. Jego słowa rzucają nowe światło na to, jak mogło dojść do ostrych scen za kulisami.
Brendan Schaub, dziś bardziej znany jako komentator i stand-uper, ale lata temu – czołowy ciężki UFC – otwarcie stanął po stronie Francisa Ngannou, choć zastrzegł, że „nie usprawiedliwia fizycznej agresji”. Jego relacja dotyczy jednak czegoś głębszego niż pojedynczy incydent.
„Nie ma większych tyranów niż UFC” – Schaub o zachowaniu władz organizacji
Schaub przyznał, że przez lata doświadczył szeregu sytuacji, które określa mianem „systemowego gnębienia ze strony władz UFC”.
Słuchajcie, nie mówię, że Dana White jest złym człowiekiem. Nie mówię też, że Ngannou jest zły. Ale jeśli mówimy o tym, kto zachowuje się jak tyran, to w UFC przez lata nie było większych tyranów niż ludzie zarządzający organizacją.
– powiedział.
Brak szacunku za kulisami, zarówno wobec zawodników, jak i menadżerów, to norma. Znam to bardzo dobrze. Wiadomości, które dostawałem od władz UFC po walkach, potrafiły doprowadzić człowieka do furii.
– dodał.
Według Schauba, dla zawodnika żyjącego w permanentnym stresie i ryzyku, kontakt z taką presją może kończyć się gwałtowną reakcją.
Kiedy najtwardsi ludzie na świecie czują się non stop poniżani, ich naturalnym językiem jest agresja. I to, co dzieje się później, jest jedynie efektem tego napięcia.
– stwierdził.
To mocny komentarz, który ciekawie kontrastuje z wersją Dany White’a.
Dana White oskarżył Ngannou o „fizyczne szarpanie” i agresję
W długim, bardzo intensywnym wywiadzie w podcaście Flagrant, Dana White przedstawił szereg historii, w których – jak twierdzi – Francis Ngannou miał zachowywać się agresywnie zarówno wobec niego, jak i dyrektora finansowego UFC, Huntera Campbella. Kilkanaście dni temu szczegółowo opisaliśmy tę sprawę.
Przypomnijmy krótko, co szef organizacji opowiada o trzech największych incydentach:
1. Przed walką z Miociciem (UFC 220)
White twierdzi, że Ngannou w korytarzu „chwycił go za koszulę” i domagał się prywatnego samolotu do Paryża po walce.
2. Awantura o bonus w biurze UFC
Według White’a zawodnik miał zapierać drogę wyjścia i „wpychać go z powrotem do gabinetu”.
3. „Szarpanie Campbella” po innej walce
Ngannou rzekomo miał chwycić matchmakera za kołnierz i zatrzymywać go w drzwiach.
White podkreślał wielokrotnie:
Ten gość nie jest dobrym człowiekiem. Jest zły.
Ngannou nie odpowiada, ale Schaub daje kontekst: „To jest ciemna strona walk w klatce”
Ngannou – obecnie w PFL i aktywny w boksie – nie odniósł się jeszcze do tych rewelacji.
Schaub jednak tłumaczy, dlaczego takie napięcie w ogóle mogło narastać:
To jest ciemna strona zawodowego MMA. Ludzie widzą tylko światła areny, ale relacje między zawodnikami a organizacją potrafią być brutalne. Gdy ktoś czuje się latami lekceważony, reaguje impulsywnie. Widziałem to, przeżyłem to.
– podsumował.
Zobacz także: Kamaru Usman podważa wersję Dana White’a o fizycznych spięciach z Ngannou. „Trudno w to uwierzyć”
źródło: podcast Brandana Schauba / YouTube | foto: IMAGO/ZUMA Wire
