Podczas gali UFC 260, były mistrz organizacji UFC – Tyron Woodley, zmierzył się z Vicente Luque w ramach co-main eventu wydarzenia. Walka nie poszła po myśli „Wybrańca”, gdyż odklepał duszenie d’Arce Brazylijczyka już w pierwszej rundzie.

Były mistrz organizacji UFC, Tyron Woodley nigdy nie należał do ulubionych zawodników prezesa organizacji – Dany White’a. Głównodowodzący często nawet nie próbował kryć niechęci do „Wybrańca”, co aktualnie – w świetle czterech z rzędu porażek Woodleya nie wygląda zbyt obiecująco z punktu widzenia byłego czempiona.

White, zapytany podczas konferencji prasowej po gali UFC 260 o przyszłość Woodleya odpowiedział nieco tajemniczo, choć jego reakcja może dawać wiele do myślenia…

Ile Tyron ma teraz lat? 39? 39… To czwarta porażka z rzędu, heh…

Wcześniej natomiast, obaj zawodnicy – Vicente Luque oraz Tyron Woodley zostali skomplementowani przez szefa UFC, który stwierdził, że obaj wyszli do klatki, żeby walczyć, nie unikali bitki i za to też zostali nagrodzeni bonusem za walkę wieczoru.

Woodley, który zawsze był ostro krytykowany… ten dzieciak wyszedł tam dzisiaj by walczyć. Wynurzył się dzisiaj zza swojej tarczy. Wszedł by walczyć.

Czarna seria „Wybrańca” rozpoczęła się od straty mistrzostwa na rzecz Kamaru Usmana w 2019 roku. Następnie, po ponad rocznej przerwie, były mistrz został zdominowany przez Gilberta Burnsa, przegrał przez TKO z Colbym Covingtonem oraz – w sobotę, po raz pierwszy w karierze został poddany przez „Cichego Zabójcę” z Brazylii, określonego przez White’a mianem wschodzącej gwiazdy.

Zobacz także: „Przysiągłem sobie, że uwolnię tygrysa, który w przeszłości zapewnił mi złoto” – Tyron Woodley po porażce na UFC 260