Wciąż bardzo aktywny w przestrzeni internetowej, Jon Jones, nie zamierza chować głowy w piasek, kiedy inni zawodnicy wypowiadają jego nazwisko. Teraz znalazł się na kursie kolizyjnym z dwoma mistrzami – Israelem Adesanyą oraz Francisem Ngannou. 

Za nami UFC 276, podczas którego w głównej walce wieczoru, do oktagonu wszedł Israel Adesanya (23-1). „The Last Stylebender” skrzyżował rękawice z Jaredem Cannonierem (15-6) i po stosunkowo mało ciekawej potyczce, ostatecznie go pokonał, jednogłośnie zwyciężając na kartach sędziowskich. Dzięki temu, po raz kolejny obronił swoje trofeum wagi średniej.

Zobacz także: „Dobrze wiemy, kto jest następny” – Israel Adesanya chce walczyć z Pereirą

Pod wrażeniem tego występu kompletnie nie był były dominator kategorii półciężkiej – Jon Jones (26-1) – który w przeszłości już niejednokrotnie negatywnie wypowiadał się o Nigeryjczyku. Biernym wobec takiej postawy nie pozostał natomiast Francis Ngannou (17-3), który szybko zareagował w mediach społecznościowych.

„Odkąd Jones siedzi i p*erdoli głupoty, Izzy obronił swój pas przynajmniej pięciokrotnie. Dobra robota mistrzu!”

Po kilku dniach, wpis ten najwyraźniej dotarł do samego „Bonesa”. W serii wpisów krytycznie odniósł się on bowiem do czempionów dywizji średniej oraz ciężkiej.

„Patrzcie, jak Francis broni Elsę, ale słodko. Mógłbym sobie zrobić jeszcze dwuletnią przerwę, a wasze wspólne dokonania nie zrównają się z tym, co osiągnąłem w oktagonie.”

„Naprawdę nie jestem pod wrażeniem ciebie, ani twojego chłopaczka. Widziałem, jak kilkukrotnie się poddawałeś. A twój chłoptaś prawie został rozjechany, kiedy ostatnim razem spotkał się z Alexem [Pereirą]. Obaj wygrajcie swoje przyszłe walki, to może mi zaimponujecie. Do tego czasu o mnie nie wspominajcie, istnieją pewne poziomy.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jakiś czas temu sporo mówiło się o tym, iż Jones może momentalnie po przejściu do kategorii ciężkiej stanąć przed szansą zmierzenia się o pełnoprawne trofeum. Jak doskonale wiadomo, to aktualnie spoczywa na biodrach Ngannou, więc może zaczyna budować medialne podwaliny pod takie starcie?

Źródło: Twitter/Francis Ngannou, Twitter/Jon Jones