Pomimo przegranej przez jednogłośną decyzję z Gilbertem Burnsem na UFC 264, Stephen Thompson wciąż wierzy, że jest w stanie wywalczyć kolejną szansę walki o pas.

Stephen Thompson (16-5) w swoim ostatnim pojedynku na gali UFC 264 musiał uznać wyższość Gilberta Burnsa (20-4). Mimo porażki „Wonderboy” wciąż liczy na to, że uda mu się wywalczyć kolejną szansę walki o mistrzowski pas. W rozmowie z Jamesem Lynchem, Thompson wyjaśnił dlaczego nadal wierzy, że ma to czego potrzeba, aby walczyć z mistrzem wagi półśredniej UFC, Kamaru Usmanem (19-1), o tytuł w najbliższej przyszłości.

Nie, wcale nie porzucam nadziei na to, że dostanę kolejną walkę o pas. Mam na myśli to, że nadal jestem na szczycie, nadal jestem sklasyfikowany jako nr 4 i nadal jestem jedynym facetem na szczycie dywizji w tej chwili, który nie walczył z Kamaru Usmanem. Wciąż czuję, że stanowię zagrożenie. Czuję, że Kamaru nie jest typem faceta, który będzie mnie tam trzymał. On będzie szukał i próbował skończyć walkę, a to czyni walkę dużo bardziej ekscytującą i wiem, że to jest to, co fani chcą zobaczyć. Wiem, że Kamaru chce walczyć z najlepszymi facetami na świecie, a ja jestem jedynym facetem na szczycie w tej chwili, który z nim nie walczył.

stwierdził Thompson.

Zgadzacie się ze zdaniem „Wonderboya”?

źródło: Youtube.com/James Lynch