Mateusz Gamrot chciałby aktywnie spędzić bieżący rok. Liczy, że dwukrotnie uda mu się zameldować w oktagonie amerykańskiego giganta. Na ten moment brak jednak jakichkolwiek konkretów.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Mateusz Gamrot (21-2) w ostatnich tygodniach aktywnie działał w przestrzeni internetowej. Za cel obrał sobie dwóch znaczących fighterów z dywizji lekkiej – eks pretendenta do pasa, Michaela Chandlera (23-8), a także byłego czempiona, Rafaela dos Anjosa (32-14). Pomimo kilku prób, brak było jakiegokolwiek odzewu z drugiej strony. Czy w jakikolwiek sposób go to zdeprymowało? Otóż nie, bowiem doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak wyglądają realia wśród gwiazd.

To są okazje, których nie można przegapić. Jak dos Anjos zgłasza, że jest świetna data na marzec, to nie pozostaje mi nic innego, jak zareagować. Grzechem byłoby tego nie zrobić w tym przypadku, szczególnie, że to były mistrz. Tak samo Chandler – bardzo duże nazwisko w Stanach Zjednoczonych, więc z wielką przyjemnością bym z nimi zawalczył. Znając realia, to ta stara gwardia w ogóle nie odpowiada na zaczepki młodych wilków i tak też było w tym przypadku. Zamiarem kąszenia ich nie było to, żeby zareagowali, ale by raz – świat, dwa – organizacja, trzy – ludzie to zauważyli. Muszą wiedzieć, że jest ten Gamrot, który nie boi się wyzwań, chce się bić z najlepszymi i jest na to gotowy. To taki sygnał, sugestia dla matchmakerów, że jeśli będą chcieli planować mi walkę, to niech celują wysoko.

powiedział „Gamer” w rozmowie z Patrykiem Prokulskim dla TVP Sport.

Zobacz także: Gamrot chętny na starcie z Dos Anjosem na UFC 286 w Londynie!

Patrząc na czołówkę klasyfikacji kategorii do 70 kilogramów, sporo zawodników ma już zaplanowane kolejne starcia. Gamrot liczy jednak, iż znajdzie się ktoś z rankingu, kto będzie chciał skrzyżować z nim rękawice. Planowo chciałby w 2023 roku wejść do klatki UFC dwukrotnie.

Podejrzewam, że taka propozycja nie przejdzie na linii matchmaker – mój menadżer. Dan Lambert też nie pozwoli raczej, żebym walczył z byle kim. Patrząc na tych zawodników, których miałem wcześniej, to rankingowo każdy mocno przeskakiwał poprzedniego, dlatego tak szybko się wspiąłem w UFC. Nie było jeszcze żadnych propozycji. Co do planów, to dwie duże walki. Teraz trochę odsunęła się droga do pasa, ale myślę, że dwie wygrane z zawodnikami z TOP 15 na pewno umocnią moją pozycję, więc na to liczę. Pierwsza walka przed wakacjami, druga po, i to będzie najlepszy odstęp czasowy.  

Październik 2022 – właśnie wtedy po raz ostatni mogliśmy obserwować reprezentanta Czerwonego Smoka i American Top Team w akcji. Podczas gali z numerem 280 stanął w szranki z Beneilem Dariushem (22-4-1), jednakże ostatecznie zmuszony był uznać jego wyższość, jednogłośnie przegrywając na kartach sędziowskich. Porażka ta przerwała jednocześnie jego wcześniejszą serię czterech triumfów. Obecnie zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji.

Źródło: YouTube/TVP Sport