Zaskakująca sytuacja wyszła na jaw, bowiem były mistrz KSW został znokautowany na rozgrzewce, a zrobił to… jego przyjaciel. Wszystko miało miejsce ponad 3 lata temu, a dopiero teraz zdradził to sprawca całego zajścia.

Przed walką z Łukaszem Charzewskim (12-1) miał problemy rodzinne, które mocno odbiły się na jego dyspozycji startowej. Mowa o Kacprze Formeli (17-4) przechodzącym na tamten czas trudny okres w swoim życiu, zwieńczony walką z rozpędzonym serią zwycięstw “Harrym”. Zanim jednak doszło do pojedynku, prowadzony złymi emocjami reprezentant Mighty Bulls Gdynia znokautował swojego przyjaciela Sebastiana Przybysza (12-3-1) podczas rozgrzewki do tego starcia. Tą informacją podzielił się podczas rozmowy w programie MMA Studio.

Rozstawałem się wtedy z moją byłą żoną i gdzieś to przyczyniło się do tego… Z psychologiem pracowaliśmy nad tym, żeby to nie miało wpływu na walkę, ale nie wyszło (śmiech). Minęło tyle czasu, że mogę zdradzić, chyba ani ja, ani Sebastian nie zapomni tej rozgrzewki, bo na samej rozgrzewce miałem tyle złej energii, złości, wszystko po kolei, że znokautowałem Sebastiana na rozgrzewce i musiał dokończyć rozgrzewkę trener ze mną.

wyjaśnił.

Zobacz także: “Może zaoferują coś, co mnie przekona” – Formela o angażu w KSW

Kacper Formela nie ukrywał, że tę walkę przegrał z samym sobą, bo niesiony emocjami wystrzelał się w pierwszej rundzie i później walczył o przeżycie. Niejednogłośną decyzją sędziów walkę wygrał Charzewski, który od tamtego czasu stoczył 4 pojedynki – 3 wygrał, a jeden z nich został ogłoszony jako nieodbyty w związku z kopnięciem w krocze swojego przeciwnika w drugiej rundzie.

autor: Kuba Kazuła

Źródło: YouTube/ekogwarancjaSPORTS – program MMA Studio | fot. instagram / Sebastian Przybysz