Artur Szpilka ma za sobą debiut w nowej formule i to debiut udany. Nic zatem dziwnego, że nie interesują go potencjalne walki poza klatką MMA. A propozycji i pomysłów na jego powrót do pięściarstwa nie brakuje.

Jedną z takich opcji – a konkretnie walką Artura Szpilki z Krzysztofem Włodarczykiem – żyje aktualnie polski Twitter sportów walki. „Diablo” opuścił właśnie zakład karny, gdzie trafił za jazdę samochodem bez uprawnień. Sąd skazał go na pięć miesięcy pozbawienia wolności. Pięściarz jest już w domu, zatem wystartowały spekulacje o jego powrocie do ringu.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Najwyraźniej jednak „Szpila” nie ma zamiaru podejmować rękawicy, no, chyba że będzie to rękawica do MMA. Wywołany do tablicy w social mediach Artur krótko i stanowczo skomentował możliwość walki w ringu z Włodarczykiem. Najpierw jednoznacznie odmówił w jednej z twitterowych konwersacji, a następnie – w innej – dodał: „Nie będę walczył w ringu, panowie, zapraszam do KSW”.

Część komentujących ciepło przyjęła taką możliwość, ale pojawiły się też stanowcze głosy sprzeciwu, choćby z ust szefa KnockOut Promotion, Andrzeja Wasilewskiego. Jego zdaniem, pomysł na walkę Szpilka vs. Włodarczyk w MMA to nonsens.

„Tak jakbyś mistrzów tańca sprawdzał w rzutkach. Kompletny idiotyzm. Dwóch facetów ma się sprawdzać w tym czego jeden kompletnie nie potrafi a drugi potrafi tyci, zamiast w tym, co jest ich zawodem po 15 czy 20 lat. Nie zobaczysz w MMA, bo „Diablo”, jeśli nie będzie musiał, nie będzie pajacował.”

zagrzmiał Wasilewski.

Temat najwyraźniej nie daje mu spokoju, bo w sieci pojawiają się kolejne wpisy promotora:

Podgrzewanie atmosfery? Kreowanie historii, która pomoże w promocji walki? No właśnie, tylko jakiej walki: w MMA czy boksie?

Zobacz także: Artur Szpilka na gorąco po wygranej na KSW 71: „Mam niesamowitych kibiców” [WYWIAD]

źródło: Twitter