Choć od niedawna występuje w formule MMA, Krzysztof Głowacki głównie znany jest w środowisku pięściarskim. Przy okazji ostatniego występu w boksie w jego organizmie wykryto niedozwoloną substancję. 

Krzysztof Głowacki ostatni pięściarski pojedynek stoczył na początku 2023 roku. Wszedł wtedy do ringu wraz z Richardem Riakporhem, zostając rozbitym w czwartej rundzie. Niespełna rok później dowiadujemy się, że próbki pobrane przed tym starciem wskazały, iż Polak był na dopingu.

„Krzysztof Głowacki został złapany na stosowaniu niedozwolonej substancji – boldenonu – przez UKAD przy okazji jego przegranej z Richardem Riakporhem w minionym roku. Otrzymał za to zawieszenie na cztery lata. Obecnie walczy w MMA.”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Po kilku godzinach od opublikowania przez dziennikarza Michaela Bensona tej wiadomości, głos zabrał sam główny zainteresowany. Głowacki zwrócił się przede wszystkim do swoich kibiców, zapewniając, iż nigdy świadomie nie przyjął środków dopingujących.

Głowacki aktualnie związany jest z największą polską organizacją MMA – KSW. Póki co stoczył tam jeden pojedynek. W czerwcu wystąpił na PGE Narodowym, mierząc się z Patrykiem Tołkaczewskim, którego bardzo efektownie znokautował już w pierwszej rundzie. Jeden z właścicieli federacji – Martin Lewandowski – zabrał głos w temacie wpadki dopinowej, zapewniając, iż w żaden sposób nie wpłynie to na ich relacje.

„Ewidentnie było to komuś „na rękę”. Kompletnie to nie wpływa na naszą współpracę.”

skomentował.

Zobacz także: Krzysztof Jotko rzuca wyzwanie „Piratowi”

Źródło: X/MichaelBenson, Facebook/Krzysztof Głowacki, fot. Getty Images